Debiutancka płyta grupy Abstrakt zatytułowana „Limbosis” to prawie 74 minuty muzyki, stanowiącej koncept album. Jak możemy przeczytać w notce dotyczącej tego wydawnictwa, zamieszczonej na stronie internetowej kapeli jest to opowieść o „bezimiennym bohaterze, wyrwanym ze snu wpadającym w koszmar. Zostaje on porwany przez białookiego kierowcę w podróż przez swoje słabości, popędy, mechanizmy obronne – ograniczenia. Z każdym przystankiem padają kolejne bariery w drodze do postrzegania rzeczy takimi jakimi są. W drodze do panowania świadomości nad zwierzęcą naturą „bodźca -reakcji”.
A jak opisywany krążek prezentuje się od strony muzycznej? Na jego program składa się osiem długich, rozbudowanych kompozycji. W pierwszym utworze daje się zauważyć użycie… wiertarki jako dodatkowego efektu. Całość brzmi bardzo mrocznie. Drugie nagranie – „The Bus” - to bardzo silny ukłon w stronę twórczości grupy Riverside. Gdyby nie inna barwa głosu wokalisty, można by się nabrać, że to jakaś premierowa kompozycja tego zespołu (A premiera „Love, Fear And The Time Machine” tuż tuż… - przyp. A.Ch.). Trudno jest z całości „Limbosis” wydzielić jakąś charakterystyczną kompozycję, a mówiąc precyzyjniej, to właściwie takowej brak, co dowodzi iż album jest bardzo spójny zarówno brzmieniowo, jak i stylistycznie. Mogą też na pewno zachwycać ciężkie, przesterowane i powolne brzmienia gitarowe. Całości dopełniają klawisze, bez których ten koncept nie miałby sensu. I chociaż poszczególne utwory różnią się między sobą, to zostały utrzymane w bardzo zbliżonej do siebie stylistyce. To tyle o pozytywnych stronach tej płyty.
A negatywne? Jeśli już, to jest to trochę przydługie wydawnictwo i zapoznawanie się z nim może wydawać się nieco nużące dla słuchacza. Tym niemniej, z każdym kolejnym przesłuchaniem to wrażenie znika, a dzięki temu możemy podsumować, że w postaci płyty „Limbosis” otrzymaliśmy całkiem ciekawe i obiecujące na przyszłość wydawnictwo.
