Brian Connect - Think Different

Paweł Świrek

ImageZespół Brain Connect miałem okazję poznać w marcu 2012 roku, w czasie drugiej imprezy z cyklu ProGGnozy. Wtedy dało się zauważyć mocno pokręcony styl i oryginalne brzmienie kapeli. Od tamtej pory minęło trochę czasu i teraz doczekaliśmy się upragnionej debiutanckiej płyty w postaci krążka zatytułowanego „Think Different”.

Pierwsze, co się rzuca w oczy, a raczej uderza w uszy, to wirtuozerskie popisy gry na klawiszach, w tym na organach Hammonda (a pod koniec rozpoczynającego płytę utworu „Prognose” elektronicznie przetworzone głosy) oraz charakterystyczna gitara Jana Mitoraja – to brzmienie można było usłyszeć na ostatnim studyjnym albumie grupy Osada Vida, chociaż warto wiedzieć, że to właśnie Brain Connect jest macierzystym zespołem Janka. Na wydawnictwie przeważają długie, rozbudowane kompozycje, z których najdłuższa (i zarazem najciekawsza) pt. „Liberate Your Life” trwa ponad 17 minut. W końcowych fragmentach kompozycji „Eridanus” pojawia się saksofon, na którym gościnnie gra Michał Szafraniec. Po krótkim saksofonowym epizodzie pojawia się tekst recytowany głosem starca. Ciekawe, niczym Latimerowskie brzmienia gitarowe ozdabiają utwór „Heroine Is Hidden In Ochodzki’s Luggage”. Z kolei jego zakończenie to coda złożona z całej masy elektronicznych dźwięków, będących efektem zabaw Janka efektem gitarowym (co już nie raz dało się zaobserwować w występach na żywo, zarówno na koncertach Brain Connect, jak i Osady Vidy). Płytę kończy delikatna i niezwykle lirycznie brzmiąca kompozycja pt. „Beyond The Stars”, która pełni rolę wyciszenia po dynamicznej technicznej jeździe w poprzednich utworach. Trzeba przyznać, że panowie Jan Mitoraj, Marcin Szlachta, Krzysztof Walczyk i Przemysław Całus wiedzą jak umiejętnie stopniować napięcie…

Całość wydawnictwa trudno jest zaklasyfikować w jednoznaczny sposób. Sporo jest na nim jazzu, fusion, flamenco, hard rocka (ostrzejsze riffy Jana Mitoraja!) czy nawet jazz rocka. Ktoś mógłby pomyśleć, że całości brakuje wokalu, ale czy to słuszny zarzut? Odpowiem, że raczej nie, gdyż do tych brzmień niespecjalnie da się wpasować linię wokalną. Czy można zatem „Think Different” zakwalifikować jako album progresywny? Trudno powiedzieć. Bardzo dużo dzieje się na tej płycie, chociaż czas jej trwania (nieco ponad godzina) wydaje się być lekko przydługi. Jednak cała jej zawartość może robić na słuchaczu takie wrażenie, że czas spędzony w towarzystwie „Think Different” mija bardzo szybko. To wszystko skłania mnie do powiedzenia, że jest to płyta naprawdę godna polecenia.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!