Bryant, Danny - Blood Money

Andrzej Barwicki

ImageMyślę, że Danny Bryant to artysta doskonale znany wytrawnym miłośnikom bluesrokowych kompozycji. Działa od ponad 17 lat, początkowo jako profesjonalny gitarzysta solowy, by później założyć zespół RedEyeBand i z nim nagrywać swoje pierwsze płyty. Swoje gitarowe  oraz wokalne umiejętności często prezentuje na trasach koncertowych ciesząc się z każdym rokiem powiększającą się liczbą fanów ceniących porządne muzyczne rzemiosło, z jakim to można obcować słuchając jego studyjnych albumów, jak i podziwiać jego grę spod sceny. Z tego co pamiętam, dotychczas nie opuściłem żadnego koncertu, jaki Danny zagrał blisko mojego miejsca zamieszkania.

Jego najnowsza płyta ukazała się pod koniec stycznia tego roku i została wydana przez renomowaną wytwórnię Jazzhaus Records. Rejestracja materiału rozpoczęła się latem ubiegłego roku i od razu było wiadomo, że będzie to rockowy killer z mocnym bluesowym ładunkiem. Danny Bryant już nie raz udowodnił nam, że potrafi zrealizować bardzo dobry materiał, czego doświadczyliśmy chociażby na płycie „Temperature Rising” z 2014 roku czy „Hurricane” sprzed trzech lat.

Tegoroczny krążek otwiera tytułowa kompozycja „Blood Money”,  w której gościnnie zagrał Walter Trout. Muzycznie Danny dużo zawdzięcza temu artyście i nazywa go nawet swoim „muzycznym ojcem”. Ich wspólna gra i śpiew w otoczeniu wspaniałej partii klawiszy tworzą niezwykły klimat bluesa łączącego dwa pokolenia. Chciałoby się powiedzieć: chwilo trwaj. A najlepiej byłoby zobaczyć ich obok siebie podczas koncertu.  Kolejny numer na płycie to „Master Plan”. Jest w nim bardzo energicznie, a wszystkie instrumenty, szczególnie nadająca ostry wydźwięk gitara, są doskonale nagłośnione i należycie wyeksponowane. Po tych dynamicznych dźwiękach wytchnieniem dla nas będzie stonowana kompozycja „Slow Suicide”. Mamy w niej fenomenalny nastrój realizowany przez syntezator, akustyczną gitarę i solo wykonane na gitarze elektrycznej, które przypieczętowuje wspaniały styl tego nagrania. Cóż za niezwykły początek dociera do naszych uszu wraz z „Unchained”, a to nie koniec niespodzianek, których wszystkich nie mam zamiaru zdradzić, by nie popsuć nikomu radości w odkrywaniu tych wspaniałych dźwięków. Po prostu mamy do czynienia z muzycznym majstersztykiem z ciekawie sfuzzowaną gitarą i pulsującym rytmem. „On The Rocks” to kilka minut instrumentalnego grania z gitarowo-klawiszowym dialogiem (nie zapominając tutaj o finezyjnej partii perkusji), które ma swój urok i któremu na pewno warto poświęcić więcej czasu. „Sugar Sweet” zagrany jest pod dyktando wymagań ciężkiego rockowego gatunku i czuję, że w wersji na żywo powinien momentalnie poderwać publikę z miejsc. Czas pokaże czy spełni swą rolę. Kolejny utwór, „Fool’s Game”, też powinien wszystkim przypaść do gustu w swej całej okazałości. A ciekawe co powiecie po wysłuchaniu „Holding All The Cards”? Bryan, jak nikt inny, potrafi urozmaicić stylistycznie album, by nam się nie nudził, lecz dawał satysfakcję z każdej zarejestrowanej kompozycji na tyle odmiennej w tym przypadku od innych, że naznaczonej wspaniałą współpracą towarzyszących instrumentalistów naprzemiennie wysuwających się na pierwszy plan.

Kolejny gitarzysta zaproszony przez Danny’ego to Bernie Marsden (Whitesnake), którego możemy usłyszeć w przedostatnim nagraniu na płycie - „Just Won’t Burn”. Jest tutaj melodyjne i przebojowo, a co ważne, gitary obu panów wręcz czarują nas swym pięknym brzmieniem. Także warunki wokalne, jakimi dysponuje Danny, znakomicie wpasowują się w te rockowe przemyślane i porywająco wykonane kompozycje. Na samym końcu albumu znajdujemy przewspaniale zaaranżowaną rockową balladę „Sarah Jane” potrafiącą na bardzo długo utkwić w pamięci słuchacza. Jak i cały album „Blood Money” zresztą.

Danny Bryant zaprosił do studia wspaniałych muzyków, których obecność również i nas, słuchaczy, powinna muzycznie usatysfakcjonować. Bo zagrali naprawdę świetnie i przekonywująco: Danny Bryant - gitara, śpiew, Alex Phillips – bas, Dave Raebur – perkusja, Richard Hammerton – instrumenty klawiszowe. Ten ostatni jest także producentem płyty.

Już w najbliższych dniach Danny Bryant będzie promował tą płytę występując m.in. w naszym kraju w:

04.03. Chorzów, Restauracja Łania

05.03. Mszana Dolna, Folwark Stara Winiarnia

06.03. Łódź, Keja

07.03. Toruń, Pub Pamela

08.03. Głogów, Piwnica pod Świętym Mikołajem,

13.03. Kielce, Wojewódzki Dom Kultury

14.03. Warszawa, Beerokracja

16.03. Olsztyn, Pod Amfiteatrem

18.03. Strzelinko k/Słupska, Dolina Charlotty

Warto sprawdzić jak na żywo prezentuje się ten artysta. Kto jeszcze nie miał okazji doświadczyć jak wspaniałym jest on gitarzystą i wokalistą jest teraz ku temu znakomita okazja. Proszę więc jej nie zmarnować.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok