Pod koniec marca na rynku pojawiła się ciekawa płyta - debiutancki materiał formacji Lody Kong, zatytułowany "Dreams And Visions". Warto zwrócić uwagę na ten debiut, ponieważ trzon zespołu tworzą synowie Maxa Cavalery z Sepultury - Igor (wokal i gitary) oraz Zyon (bębny). Bracia zapowiedzieli, że są gotowi kontynuować rodzinne tradycje, a ich debiut to jadowite i surowe dźwięki, które łączą w sobie grunge, post hardcore, thrash, a wszystko to polane jest mocno punkowym sosem.
Młodzi Cavalerowie mają swoją misję, a jest nią rozprawienie się ze sztucznością i pretensjonalnością współczesnej sceny i przywrócenie jej szczerości i wiarygodności. Ekipa Lody Kong już dorobiła się reputacji koncertowej „maszyny do mielenia mięsa” (liczne entuzjastyczne recenzje w prasie), a buńczuczne zapowiedzi, że rok 2016 będzie rokiem Lody Kong, mogą okazać się nie do końca przesadzone. Tracklista albumu zawiera dziesięć soczystych, drapieżnych i bezkompromisowych utworów, wobec których nie sposób przejść obojętnie. Tu jeńców się nie bierze. To kocha się albo nienawidzi. To szaleńcza i hałaśliwa jazda w szybkim tempie, często z wciśniętym na maksa pedałem gazu. „Dreams And Visions” może okazać się jednym z najciekawszych debiutów tego roku spod znaku hardcorowego grania. Grania - podkreślmy - z potężnym megawykopem.
Na podstawie materiałów informacyjnych Mystic Productions.