Collins, Phil - No Jacket Required (Deluxe Edition 2016)

Paweł Świrek

ImageWydany w 1985 roku trzeci solowy album Phila Collinsa jest bodajże najsłynniejszym w karierze tego artysty (w Stanach Zjednoczonych zyskał on status ‘diamentowej płyty’). Tytuł albumu wziął się od pewnego incydentu, konkretnie z nieudanej kolacji w jednej z restauracji w Chicago, na którą Collins wybrał się z Erikiem Claptonem. Phil został wyproszony z powodu niestosownego stroju (wymagany był odpowiedni garnitur, którego Phil nie miał na sobie).

Płyta przynosi dziesięć, a w wersji CD i kasetowej jedenaście kompozycji (ten dodatkowy utwór to przeurocza ballada „We Said Hello Goodbye”). Repertuar albumu jest utrzymany w mocno popowo-przebojowym klimacie, ale nie zabrakło też miejsca na spokojniejsze kompozycje. Jeden z największych przebojów artysty – „Sussudio”, którego tekst mówi o młodzieńczym zakochaniu, w efektowny sposób otwiera to wydawnictwo. Utwór ten może kojarzyć się trochę z nagraniem „1999” Prince’a (jako ciekawostkę dodam, iż swoisty ‘ukłon’ w stronę tej kompozycji pojawił się także na wydanym półtora roku później albumie grupy Genesis w tytułowej kompozycji „Invisible Touch”). Innym znanym przebojem jest typowa dla artysty balladka „One More Night”. I tu przyznam szczerze, że zanim usłyszałem w całości oryginał tego utworu, zasłuchiwałem się w jego coverze z jakiejś składanki dyskotekowej zakupionej z końcem lat 80. Dowodzi to faktu, iż utwór ten miał w tamtym czasie ogromy potencjał użytkowy i w konsekwencji był dość chętnie coverowany. Na płycie da się też zauważyć pewien dość nietypowy zabieg stylistyczny: ballada „Long Long Way To Go” (z gościnnym udziałem Stinga) w pewnym momencie urywa się i natychmiast wskakuje dynamiczny „I Don’t Wanna Know”. Skoro już mowa o gościach na tym wydawnictwie – warto dodać, iż w kończącym płytę (w podstawowej wersji) utworze „Take Me Home” u boku artysty wystąpili: ponownie Sting oraz… Peter Gabriel. Niestety gościnnie występujący artyści są w tym utworze niemal niezauważalni.

Na „No Jacket Required” na basie gra legendarny długobrody basista wyglądem przypominający muzyków z ZZ Top, Leland Sklar, zaś na gitarze, podobnie jak na dwóch poprzednich solowych wydawnictwach Collinsa, znany z koncertowego składu Genesis, Daryl Stuermer. W kilku utworach słychać mocno wyeksponowaną sekcję dętą, która momentami lubi ‘drażnić’ uszy słuchacza (tak, jak miało to miejsce na płycie Genesis „Abacab”), ale przecież z tych żywiołowych partii dęciaków Collins uczynił w latach 80. Swój prawdziwy trademark.

Płyta „No Jacket Required” jest dość zróżnicowanym wydawnictwem, jednak przeważają na niej bardzo przebojowe brzmienia. Warto wiedzieć, że dwa lata po wydaniu tego albumu został wydany album „12’ers” zawierający maxisinglowe wersje sześciu kompozycji z „No Jacket Required”. Wydana zaś kilka tygodni temu dwupłytowa reedycja na dodatkowym krążku, który umownie zatytułowany jest „Extra Large Jacket Required” zawiera dziesięć utworów z programu płyty „No Jacket Required” wykonanych w wersji live, w tym jeden spoza płyty – pamiętny przebój „Easy Lover” wylansowany w tamtym czasie wspólnie przez Phila Collinsa i Philipa Baileya, a także największą chyba atrakcję bonusowego dysku: trzy („Only You Know And I Know”, „One More Night” oraz „Take Me Home”) wczesne wersje demo, w których jeszcze brakuje tekstów, a słowa zastąpione są przez Collinsowskie „na na na”…

Podobnie jak w poprzednich reedycjach płyt Phila Collinsa zmieniona została okładka. Na wznowieniu można zobaczyć obecny wizerunek artysty, który niedawno zapozował do zdjęć w identycznym ujęciu jak przed ponad trzydziestu laty.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok