Galahad - Empires Never Last (vinyl edition)

Artur Chachlowski

ImageZespół Galahad z podniesioną głową kroczy przez jubileuszowy rok swojej działalności. Świętuje, celebruje, zasypuje fanów licznymi ciekawymi wydawnictwami. I robi to z prawdziwym przytupem, bowiem, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, 5 września 2016 roku ukazała się winylowa edycja deluxe wydanej oryginalnie w 2007 roku płyty „Empires Never Last”. Jak ważne było to wydawnictwo dla Galahadu, o tym nikogo nie trzeba przekonywać. Jak dobry to album, o tym wszyscy sympatycy zespołu (a i czytelnicy naszego portalu też) doskonale wiedzą. Gdyby ktoś jednak nigdy nie zetknął się z tą płytą (w co nie wierzę), odsyłam do naszych małoleksykonowych recenzji. Mój tekst o „Empires Never Last” sprzed 9 lat przeczytać można tutaj, a tutaj znajdziecie omówienie tej płyty przez Wojciecha Lewandowskiego. Nie ma więc sensu po raz kolejny opisywać zawartości tego albumu. Napiszę więc tylko o tym co różni tę starą wersję od nowej, winylowej, edycji.

Gdy przed rokiem ostatni zapas płyty „Empires Never Last” zniknął z magazynu zespołu, Stuart Nicholson i spółka postanowili wydać ponownie ten krążek, lecz zamiast zwykłego dodruku, zdecydowali się zaingerować w niektóre utwory i korzystając z najnowszych zdobyczy techniki rejestracji dźwięku poprawić brzmienie i delikatnie zmienić niektóre fragmenty tak, by w efekcie otrzymać dzieło odpowiadające dzisiejszym standardom. Prace przebiegły w Thin Ice Studios pod niezawodnym okiem Karla Grooma i teraz otrzymujemy nie tylko zremasterowaną i zremiksowaną na nowo płytę, ale i z kilkoma nagranymi na nowo sekwencjami. Mało tego, wersja winylowa ukazuje się w okładce typu gatefold z bogatszą szatą graficzną i, co najbardziej ucieszy fanów grupy Galahad, zawiera ona trzy dodatkowe nagrania. Są nimi alternatywne, półakustyczne wersje utworów „Termination” i „This Life Could Be My Last”, które są wystarczającym magnesem, by zachęcić wszystkich posiadaczy pierwotnej edycji płyty do sięgnięcia po jej wzbogaconą wersję.

Ale największą wisienką na tym galahadowym winylowym torcie jest niepublikowana nigdy wcześniej orkiestrowa wersja utworu tytułowego. Myślę, że zaskoczy ona wielu, nawet najbardziej oddanych, fanów zespołu. W utworze tym na 9 minut Galahad zabiera nas w muzyczną epicką podróż w krainę smyczkowo – dętych dźwięków, które chwilami swoją atmosferą ocierają się o klimaty znane z soundtracków filmów grozy. To Galahad jakiego nie znacie. A w dodatku z muzyką z winylowej płyty, co stanowi niewątpliwą wartość samą w sobie.

Dodatkową atrakcją jest fakt, że do każdego egzemplarza winylowego albumu zamawianego przez stronę internetową zespołu dołączana będzie (darmowo!) płyta CD  "A Curious Companion – Demos & Cuts from Empires" z niewykorzystanym materiałem z sesji nagraniowej "Empires Never Last".

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!