Eddie Mulder to holenderski gitarzysta znany z grup Flamborough Head, Leap Day i Trion. Równo rok temu opisywaliśmy na naszych łamach jego poprzedni solowy album „Dreamcatcher”, a dzisiaj prezentujemy nowy krążek zatytułowany „Horizons”, który niedawno ukazał się nakładem wytwórni Oskar.
„Horizons” to właściwie o rok młodszy ‘brat-bliźniak’ „Dreamcatchera”. Oszczędna aranżacyjnie melodyjna i melancholijna muzyka Muldera oparta jest na brzmieniu akustycznej gitary z niewielkim dodatkiem subtelnych elektrycznych dźwięków. Wszystko to ubrane jest w formę instrumentalnych gitarowych miniaturek. Kilka spośród dwunastu nagrań wypełniających program płyty wzbogaconych zostało delikatnymi ‘tłami’ wypełnionymi dźwiękami instrumentów klawiszowych (Edo Spanninga), fletu (Margriet Boomsma), a w jednym przypadku (nagranie „Unleashed’) skrzypiec (Vincent van Dam). Wszystkie utwory pokazują, że Mulder to mistrz gitarowej miniatury, sprawny twórca minimalistycznej atmosfery i, w ogóle, muzyk, który jak ryba w wodzie czuje się w takich oszczędnych i bardzo kameralnych formach muzycznych utrzymanych w intymnej atmosferze (chyba równie dobrze jak w rockowo-symfonicznych produkcjach zespołów, w których nasz bohater działa na co dzień).
Zastanawiam się jednak jak często będziemy mieli ochotę powracać do tego albumu? Bo nie dość, że - jak już wspomniałem – brzmi on niemal identycznie jak jego ubiegłoroczny poprzednik, to wielce prawdopodobne jest, że wybierając z półki, na której stoją „Dreamcatcher” i „Horizons” i tak pewnie prędzej sięgniemy na przykład po… płytę „Bay Of Kings” Steve’a Hacketta. Bo owe muzyczne „horyzonty” w wydaniu obu panów, choć niby z tytułu identycznie i oba z cyferką 9 na tracklistach, to te Hackettowskie wydają się znacznie szersze.
Całość albumu dopełniona jest zestawem pięciu bonusowych nagrań zarejestrowanych w czerwcu ubiegłego roku w centrum konferencyjnym Nieuw Allardoog w holenderskim Bakkeveren, gdzie Eddie wystąpił wraz z pełnym składem towarzyszących mu muzyków.
Autorem projektu okładki i całego digipaka jest Rafał Paluszek, który wyrasta na nadwornego grafika wydawnictw płytowych wypuszczanych na rynek przez poznańską agencję Oskar.