Deep Purple - Time For Bedlam EP

Tomasz Kudelski

Karuzela promocyjna nowego albumu Deep Purple „Infinite” ruszyła na dobre w postaci EP-ki „Time for Bedlam”. Pytanie tylko, czy kręci się ona w dobrym kierunku? Maxisingiel zawiera 4 utwory. Tytułowy „Time for Bedlam”, outtake „Paradise Bar”, „Uncommon Man” z płyty „Now What?” w wersji instrumentalnej oraz również instrumentalną, bardzo roboczą wersję kompozycji „Hip Boots”, która ma pojawić się jednak na nowej płycie.

Przyznam się, że o ile rozumiem potrzebę marketingową budowania momentum promocyjnego nowego albumu, do którego premiery pozostały jeszcze dwa miesiące, to samo wykonanie jest co najmniej problematyczne. Bowiem w cenie prawie połowy płyty, o ile skusimy się na fizyczny nośnik CD (na iTunes mamy to w cenie preorderu albumu) dostajemy niestety, poza utworem tytułowym, materiał dosyć średniej jakości.

O ile bowiem kompozycja „Time for Bedlam”, o której pisałem tutaj, trzyma wysoki poziom, a po ponad miesięcznych odsłuchach uważam, że jest nawet lepiej niż pisałem, to jest już ona dostępna od połowy grudnia i trudno ją uznać za wartość dodaną płytki.

Outtake „Paradise Bar” to już niestety klasyczny filler track. Czterominutowa piosenka przypomina bardziej odnaleziony odrzut z sesji płyty Gillana z okresu „Naked Thunder” niż utwór Deep Purple. Stylistycznie trudno ten utwór zakwalifikować poza tym, że Ian wokalnie nadaje mu charakterystyczny Gillanowski klimat. Instrumentalnie jest jednak dosyć nijaki.

Niestety dalej nie jest lepiej. Instrumentalna wersja „Uncommon Man” różni się od oryginału wyłącznie wyłączeniem głosu Gillana i może mieć wartość wyłącznie dla fanów karaoke.

Zaś „Hip Boots” to również instrumentalne nagranie „z próby”, które ma wartość bardziej socjologiczną niż muzyczną. W sumie najciekawsze są komentarze muzyków odnośnie pomyłek w wykonywanej na próbie kompozycji. Historycznie „Hip Boots” nie jest utworem zupełnie nieznanym, ponieważ miał on swoją premierę koncertową podczas występu Deep Purple w Łodzi w listopadzie 2015. r. Niestety już wtedy kompozycja niezbyt rokowała. Tutaj w zasadzie dostajemy zespół szlifujący tę samą formę utworu i specjalnie lepiej nie jest. Niestety utwór ten znajduje się również na trackliście płyty „Infinite”, tak więc może najciekawsza będzie obserwacja czy zespołowi oraz producentowi udało się wyrzeźbić coś fajnego z tego dosyć miałkiego materiału wstępnego.

I to by było na tyle. Mam wątpliwości czy oferowanie fanom przed premierą płyty tego typu wydawnictw ma pozytywne marketingowe znaczenie. Wydaje się, że raczej stanowi skok na kasę łatwym sumptem. Co więcej, na 10 marca 2017r. zapowiedziana została premiera kolejnego maxisingla, tym razem promującego utwór „All I Want Is You”. Czyżby ballada?  Oprócz tego na tej płytce będzie ‘Steve Morse folk instrumental’ (możliwe, że to wariacja na temat „Contact Lost”, która swoją premierę miała również podczas łódzkiego koncertu Deep Purple).  Usłyszymy również pierwszy take „Time for Bedlam”, instrumentalne „Uncommon Man” (z „Now What?!”) oraz sto pięćdziesiątą ósmą wersję „Highway Star”, tym razem z koncertu w Allborg z trasy „Now What?!”.

Biorąc pod uwagę, że sama płyta „Infinite” jest planowana aż w sześciu wersjach, w tym przebogatej ‘Fan Box’, widać wyraźnie, że kieszenie fanów wystawione będą na solidny drenaż ze strony wytwórni.

A sama EP-ka „Times for Bedlam” to rzecz wyłącznie dla kolekcjonerów oraz purple’owych fanatyków. 

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok