Mute Gods, The - Tardigrades Will Inherit The Earth

Artur Chachlowski

„Mamy 2017 rok i gdy spojrzymy na to, co dzieje się na świecie zauważymy, że ludzkość jest w kiepskiej kondycji. Zachowujemy się okropnie, podejmujemy fatalne decyzje, a potem udajemy, że nie ma problemu. Jeżeli będziemy robić tak dalej, skończy się to katastrofą” – te słowa znanego z zespołów Steve’a Hacketta i Stevena Wilsona, Nicka Beggsa pochodzące z jednego z wywiadów poprzedzających premierę nowej płyty jego formacji The Mute Gods stanowią punkt wyjścia do tego, z czym przyjdzie nam zmierzyć się po nastawieniu albumu zatytułowanego „Tardigrades Will Inherit The Earth”.

Tytułowe niesporczaki to mikroorganizmy potrafiące dostosowywać się do ekstremalnych warunków życia. Odkryto, że żyją nawet na zewnątrz powierzchni stacji kosmicznych, znaleziono je we wnętrzach reaktorów jądrowych i w głębinach oceanów, gdzie panuje gigantyczne ciśnienie. Czy ludzkość faktycznie nieuchronnie zmierza do zagłady, czy nadal będziemy karmieni kłamstwami rządów i przywódców tego świata, czy będziemy wierzyć w to wszystko, co starają się wtłoczyć w nasze umysły zakłamani politycy i będący na ich usługach ekonomiści, czy pozwolimy na to, byśmy wiecznie funkcjonowali w alternatywnej rzeczywistości i, wreszcie, czy aby nie zbliża się już era niesporczaków, które przetrwają nadchodzący kataklizm? – te pytania stawia na nowej płycie lider tria The Mute Gods. Przypomnijmy, ze obok Nicka Beggsa, formację tę tworzą nadworny pianista w zespole Steve’a Hacketta, Roger King, oraz mający w swoim CV współpracę m.in. ze Stevenem Wilsonem, Joe Satrianim czy The Aristocrats, perkusista Marco Minemmann.

W ubiegłym roku wydali swoją pierwsza płytę – „Do Nothing Till You Hear From Me”. O ile na debiutanckim krążku wspierali ich licznie zaproszeni do studia goście, to płytę numer 2 nagrali tylko we trójkę, rozdzielając pomiędzy siebie partie gitar, syntezatorów i perkusji oraz solidarnie zajęli się programmingiem (sporo na tej płycie przeróżnych elektronicznych ‘przeszkadzajek’). Jedynie miejsce za mikrofonem zmonopolizowane zostało przez Beggsa. Obiektywnie rzecz biorąc, nie jest on obdarzony jakimś szczególnie interesującym głosem, ale to, co słyszymy w jego wykonaniu na „Tardigrades Will Inherit The Earth” wstydu absolutnie mu nie przynosi. Ale trzeba też przyznać, że jego maniera wokalna przypomina stare czasy, kiedy to w Kajagoogoo dzielił on obowiązki wokalne na spółkę z Limahlem.

Co ciekawe, choć pewne elementy stylu, z którym muzycy tworzący The Mute Gods są zazwyczaj utożsamiani (klimaty a’la Steven Wilson, partie gitar nawiązujące do brzmień wyczarowywanych przez Hacketta (jak np. w otwierającym płytę instrumentalu „Saltatio Mortis”), finezyjne jazzrockowe zagrywki na perkusji) są na nowej płycie tria obecne w obfitych ilościach, to zespołowi udało się po raz kolejny uciec od powielania pomysłów, które pozwoliłyby przykleić im łatkę zespołu „progresywnego”. Dużo tu elektronicznych brzmień spod znaku Frost czy Devina Townsenda, sporo żywiołowego rockowego grania, ale na szczęście jest też miejsce na lirykę i chwile muzycznego wytchnienia (jak na przykład utwór „Early Warning”, wykonane na Chapman sticku instrumentalne nagranie „Lament” czy też wspomniane już otwarcie płyty w postaci „Saltatio Mortis”).

Co najmniej kilka kompozycji to utwory wyjątkowej urody. Bardzo przyjemnie brzmi „We Can’t Carry Out”, intrygujący jest też najdłuższy na płycie „The Singing Fish Of Balticaloa” opowiadający o zaobserwowanym na Sri Lance zjawisku „śpiewających ryb”, których charakterystyczny odgłos, dzięki uprzejmości stacji BBC, wykorzystano w zakończeniu tej kompozycji. Podobać może się także przebojowy „Animal Army” czy mówiący o zgubnej sile technokracji i zarazem, póki co, mój ulubiony fragment na płycie - utwór „Window Onto The Sun”.

Jest jeszcze w tym zestawie utwór tematycznie i muzycznie jakby z całkowicie innej bajki, będący przesłaniem, które niesie zespół i odpowiedzią na wszystkie postawione na wstępie tej recenzji pytania. Jest to finałowa kompozycja zatytułowana „Stranger Than Fiction”, która jest pięknym miłosnym wyznaniem i wyrazem wiary w potęgę miłości….

Zatem czy niesporczaki faktycznie posiądą Ziemię? Jeżeli miłość zwycięży, to na pewno nie.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok