Dziś rzecz z zupełnie innej, niż zazwyczaj, bajki. I trochę z innego muzycznego świata. Nieczęsto zdarza się nam recenzować w MLWZ płyty rosyjskich wykonawców, a tym bardziej działających gdzieś na dalekiej Syberii. Tam właśnie, konkretnie w Krasnojarsku, funkcjonuje grupa o nazwie Below The Sun, która nakładem wytwórni Temple Of Torturous w maju br. wydaje album zatytułowany „Alien World”.
Jest to muzyczny koncept oparty na motywach powieści Stanisława Lema pt. „Solaris”. Coś niesamowicie inspirującego jest w literaturze naszego rodaka, skoro jeszcze w latach 70. sięgnął po nią słynny reżyser Andrej Tarkowski, kręcąc film, który przeszedł do galerii sławy gatunku science fiction, a kilkanaście lat temu z tym samym tematem zmierzyło się nawet Hollywood (film w reżyserii Stevena Soderbergha z 2002 roku). Teraz zabrali się za niego muzycy z grupy Below The Sun. Gęsta, mocno nasączona psychologicznymi wątkami, fabuła prozy Lema znalazła swoje odzwierciedlenie w dusznym klimacie muzycznych propozycji tego rosyjskiego zespołu. Gra on wybitnie doomową muzykę, po części zawieszoną w oparach post metalu, ale cały czas ciężką niczym drogowy walec, mroczną jak bezksiężycowa noc i powolną jak schowany w swoim pancerzu żółw. Albo jak czołg, który mozolnie, acz skutecznie, zdobywa teren w trakcie prowadzonej ciemną nocą bitwy…
Nie wiem czy nasi Czytelnicy znają produkcje grup Ahab czy Khanate, ale to właśnie z nimi kojarzy mi się muzyka zespołu Below The Sun. Posępne brzmienia, duszny klimat i przygnębiająca atmosfera czai się w każdym z ośmiu utworów, które znajdujemy na tej płycie. Pośród tych gęsto-mrocznych dźwięków, jako charakterystyczny środek artystycznego wyrazu, dość często pojawiają się złowieszcze growle, a tylko od czasu do czasu słyszymy melodyjne harmonie śpiewane „normalnym” głosem. Dużo jest emocji w tej muzyce. I dużo mroku. A słucha się tego nienajgorzej. Oczywiście, przy odpowiednim nastrojeniu.