Ayreon - The Source

Andrzej Barwicki

Arjen Anthony Lucassen - znany twórca progresywno-metalowych, niejednokrotnie symfonicznych kompozycji opartych na motywach fantasy, nagrał pod szyldem Ayreon kolejny studyjny album. Premiera tego wydawnictwa miała miejsce pod koniec kwietnia, a wydawcą po raz pierwszy jest Mascot Label Group.

Trzeba przyznać, że do odsłuchania mamy tutaj dość obszerną muzyczną literaturę, co dla wielu miłośników twórczości holenderskiego muzyka nie jest żadnym zaskoczeniem. Słuchaczy znających jego wcześniejsze płyty zapewne ucieszy fakt, że otrzymujemy kolejne opasłe muzyczne tomiszcze w postaci aż dwóch płyt CD, na których znajdują się utwory pogrupowane w cztery główne tematy: I. The Frame,  II. The Aligning Of The Ten, III. The Transmigration oraz IV. The Rebirth.  Historia nie z tego świata przedstawiona na "The Source" na swój początek na planecie Alpha w systemie Andromedy, gdzie komputery dysponują inteligencją zdecydowanie wyższą niż ludzie. Planeta znalazła się w poważnym kryzysie ekologiczno-politycznym. Jej mieszkańcy próbują znaleźć rozwiązanie przy pomocy sztucznej inteligencji. Ta dochodzi do wniosku, że źródłem problemu są Alfianie, a jego rozwiązaniem jest ich eksterminacja. Taki jest punkt wyjścia historii opowiadanej na „The Source”.

Ta koncepcyjna, starannie przemyślana i precyzyjnie skomponowana produkcja pełna jest, jak zawsze w przypadku A. A. Lucassena, epickiego rozmachu. Zarówno instrumentalnego, jak i wokalnego. Bo trzeba wiedzieć, że zgodnie z wcześniejszymi ayreonowskimi patentami do realizacji tego dzieła zatrudniono wielu znanych instrumentalistów oraz zadbano o odpowiednią oprawę wokalną, zapraszając doborowe głosy światowego formatu. Ze świata metalu oczywiście.

Nowe dzieło Ayreonu rozpoczyna najdłuższe na płycie nagranie „The Day That The World Breaks Down". Jego zmienna dynamika nakreśla fabułę i buduje narastające napięcie, czego doświadczamy wsłuchując się w poszczególne partie wokalne. Sfera instrumentalna w znaczący sposób odzwierciedla niepokój i panujący nastrój, którego możemy doświadczyć wsłuchując się uważnie w odpowiednie fragmenty tej kompozycji. W „Sea Of Machines”,  któremu również nie brak temperamentu i harmonijnych wokaliz, a także pewnych celtyckich nawiązań, Lucassen i spółka nie zwalniają tempa. Mocarnie brzmi kolejna kompozycja – „Everybody Dies" z potężną  sekcją rytmiczną i energicznymi gitarowymi riffami, a także fantastycznym pojedynkiem wokalnym: Tommy Karevik (‘normalny’ śpiew) i Tommy Rogers (growl). Razem potrafią narobić hałasu i zamieszania akcentując rozwój fabuły i podkreślając kolejne wydarzenia tej historii. Twórczość, która tak intuicyjnie wpływa na wyobraźnię słuchacza, kreśląc przed jego oczami emocjonujące i dramatyczne obrazy, potrafi wstrząsnąć i gdzieś tam we wnętrzu nakłonić do przemyśleń związanych z konkretnym poruszanym tematem. Apokaliptyczny przekaz, z jakim się musimy zmierzyć poznając temat zatytułowany „The Aligning Of The Ten”, realnie rzecz ujmując niesie ze sobą w warstwie muzycznej dość różnorodną gatunkowo twórczość: od folkowych klimatów po progmetalowe dźwięki oraz stosownie do chwili oraz potrzeb wyeksponowane bogate instrumentarium. Arjen wraz z towarzyszącymi mu muzykami i wokalistami potrafi wyrazić swe kompozytorskie przemyślenia z odpowiednim brzmieniowym akcentem, co uważam za wielki plus i wyraz ogromnego talentu pomysłodawcy tego albumu.

Z tych powodów warto uważnie posłuchać najnowszej płyty Ayreonu. Bowiem ma się wrażenie jakby na „The Source” grała cała rockowa orkiestra, a towarzyszył jej kilkudziesięcioosobowy chór śpiewaków. Tak silny jest ten przekaz odzwierciedlający wiele jakże zaskakujących momentów i zwrotów akcji, których stajemy się świadkami. Jak tu nie wzruszyć się, gdy na zakończenie pierwszego krążka rozbrzmiewa tak wspaniały utwór, jak „Condemned to Live” i słyszy się te słowa: „I can't believe it really happened, it's all slowly sinking in, I left behind a hopeless race to fight a war they cannot win…”, które śpiewa James LaBrie, po nim zaś wchodzi Tommy Rogers, a chwilę później jeszcze urozmaica tę wokalną mieszankę Simone Simon? Zresztą nie tylko w tym fragmencie możemy zachwycać się tak efektownymi wokalnymi interpretacjami goszczących na tej płycie artystów. Nie ma co ukrywać - atutem „The Source” jest właśnie to liczne, znakomicie odśpiewujące powierzone im role, grono wokalistów.

Druga płyta tego wydawnictwa to dwa kolejne  akty:  „The Transmigration”, na który składają się cztery kompozycje oraz finałowy „The Rebirth” zawierający sześć utworów. Marzenia, nadzieja, tęsknota za pięknym światem i nieprzemijającymi wartościami przewijają się w piosenkach "Aquatic Race”, „The Dream Dissolves”, „ Deathcry Of A Race” oraz „Into The Ocean”. A i muzycznie dzieje się tu wiele, między innymi poprzez brzmienie fletu (w „Deathcry Of A Race” słychać ewidentne wpływy Jethro Tull), operowe głosy i dalekowschodnie orientalne dodatki czy też po prostu mocne rockowe granie z urzekająco wyeksponowanymi organami Hammonda. Wszystkie te elementy bardzo urozmaicają tę płytę, tworząc bardzo realistyczny przekaz. Muzyczny spektakl trwa nadal, a poprzez wirtuozerskie umiejętności i skrzętnie budowaną aranżacyjną atmosferę odkrywamy kolejne przygody garstki bohaterów, którzy zdołali uciec z zagrożonej planety. Czy uda im się stworzyć nowy dom i zjednoczyć swe siły? Jakie mają wątpliwości i czy uda im się w przyszłości uniknąć podobnej tragedii? Odpowiedzi na te nurtujące tematy poznamy wsłuchując się w ostatnią część epickiej trylogii. A w niej też mamy sporo eleganckich utworów. Na przykład „Planet Y Is Alive!”, „Journey To Forever” czy „The Source Will Flow” to fragmenty, które wręcz urzekają swoim przekazem.                                                                                                                                                      

Na całym albumie jest ogromna ilość drobnych niuansów, licznych odniesień do progresywnego rock-metalu i wszystkie one mieszają się tutaj nieustannie płynnie współgrając, a tym samym dając w efekcie solidny i spójny koncept przeznaczony do wielokrotnego przeżywania w trakcie kolejnych odsłuchań.

Trudno w kilkunastu zdaniach opisać tak bogaty wokalnie i instrumentalnie materiał, a przecież nie chciałoby się niczego pominąć z napotykających nas na nim wrażeń. Ileż tu znakomitych partii gitar elektrycznych i akustycznych, ileż świetnych brzmień skrzypiec, mandoliny i syntezatorów! Album „The Source” to niezwykle zróżnicowana podróż muzyczna, która przekazuje emocje z ogromną mocą, a jej poszczególne fragmentach stanowią integralną całość pomimo podziału na aż siedemnaście odrębnych utworów i cztery wymienione wyżej części. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdemu może się taka forma spodobać. Czasami ten opisany przeze mnie przepych potrafi przytłaczać. Ale uważam, że za tak precyzyjnie skonstruowany album należy się Lucassenowi wielki ukłon. Duże brawa za tak stworzoną oprawę muzyczną oraz za bogate w dramaturgię dialogi wokalne oraz w ogóle za liryczną stronę albumu trafiającą do wyobraźni słuchacza i nakreślającą w niej liczne fantastyczne obrazy. Warto poświęcić temu albumowi trochę czasu i dać sobie szansę na  przetrawienie wszystkich zapodanych tu muzycznych i literackich wątków. Przy którymś  kolejnym przesłuchaniu całość odpłaci nam za naszą cierpliwość odsłaniając każdy ważny aspekt tego wielkiego muzycznego dzieła.

Oto długa lista wykonawców prezentujących na „The Source” swój instrumentalny kunszt:   

- Arjen Anthony Lucassen – gitary elektryczne i akustyczne, bas, mandolina, syntezatory, organy Hammonda,
- Ed Warby – perkusja,
- Joost van den Broek (ex-After Forever) – fortepian,
- Ben Mathot – skrzypce,
- Maaike Peterse (Kingfisher Sky) – wiolonczela,
- Jeroen Goossens (ex-Pater Moeskroen) – instrument dęte,
- Paul Gilbert – gitarowe solo,
- Guthrie Govan (The Aristocrats, ex-Asia) – gitarowe solo,
- Marcel Coenen (Sun Caged) – gitarowe solo,

- Mark Kelly (Marillion) – solo na instrumentach klawiszowych.

A tak przedstawia się wokalna strona tego albumu :

- James LaBrie (Dream Theater) śpiew jako The Historian
- Tommy Karevik (Kamelot, Seventh Wonder) - śpiew jako The Opposition Leader
- Tommy Rogers (Between the Buried and Me) - śpiew jako The Chemist
- Simone Simons (Epica) - śpiew jako The Counselor
- Nils K. Rue (Pagan's Mind) - śpiew jako The Prophet
- Tobias Sammet (Edguy, Avantasia) - śpiew jako The Captain
- Hansi Kürsch (Blind Guardian) - śpiew jako The Astronomer
- Mike Mills (Toehider) - śpiew jako TH-1
- Russell Allen (Symphony X) - śpiew jako The President
- Michael Eriksen (Circus Maximus) -  śpiew jako The Diplomat
- Floor Jansen (Nightwish) - śpiew jako The Biologist
- Zaher Zorgati (Myrath) - śpiew jako The Preacher. 

Dla oddanych fanów, jak również dla tych, którzy po raz pierwszy zechcą zapoznać się z twórczością formacji Ayreon, przygotowane są następujące wersje „The Source”: 2CD jewelcase / 2CD+DVD digibook / 4CD+DVD earbook oraz 2LP. Do wyboru, do koloru. Nic tylko wybrać ulubiony przez siebie nośnik i dać się porwać tym magicznie brzmiącym dźwiękom. Polecam.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok