Rok 2017 przyniósł nam nową produkcję grupy Kepler Ten.
Kepler Ten to nowy, potężnie brzmiący, progresywny zespół z udziałem trzech znakomitych muzyków - Jamesa Duranda (wokal, bas, klawisze), Steve'a Halesa (perkusja, fortepian) i Richiego Cahilla (gitary). Utwór numer dwa – „Time And Tide” - otrzymał wspaniałe recenzje i już na samym starcie jako singiel zapowiedział ten bardzo udany album. I faktycznie tak się stało – pociągnął sprzedaż płyty, przez co już teraz można mówić o tyleż niespodziewanym, co zasłużonym sukcesie.
Album „Delta-V” został napisany i nagrany przez Kepler Ten we własnym Studio Echo Basea, a następnie został zmiksowany przez Johna Mitchella w Outhouse Studios w Berkshire. Finalnie na płycie znalazło się siedem utworów i ponad 50 minut muzyki. „Delta-V” to prog epicka opowieść z lirycznymi motywami oparta na „słońcu” i ludzkich emocjach. Chociaż zespół ma swój własny charakterystyczny styl, to brzmienia, z którymi mamy do czynienia na płycie „Delta-V” są przyprawione szczyptą dokonań Muse, a trochę także klimatami spod znaku grupy Rush. Utwory szybko „uciekają” w odsłuch, a to nic innego jak tylko pozytywna cecha całości zamieszczonego na tym krążku materiału. Generalnie o albumie tym mogę śmiało powiedzieć, że to bardzo przyjazna i więcej niż tylko dobra produkcja. Pozycja godna uwagi. Taka na 8 gwiazdek na możliwych 10. Polecam.