Nieczęsto się zdarza, że recenzuję album utrzymany w stylu swing i chyba nawet mogę powiedzieć, że po raz pierwszy zetknąłem się ze swingującym albumem z muzyką świąteczną. Bo mam w ręku najnowszą płytę Jasona Paula Curtisa, który najwyraźniej jest wielkim fanem Sinatry. Wokalista pochodzi z Texasu i swoim wydanym w listopadzie krążkiem idealnie wprowadza nas w klimat Świąt Bożego Narodzenia.
Niezwykle jest to, że jak na świąteczny album, to tylko dwa z dziesięciu utworów to covery, a reszta to oryginalne kompozycje Curtisa, co niewątpliwie decyduje o atrakcyjności płyty „These Christmas Days”. Na połowie albumu towarzyszy mu kwartet Swinglab, a na drugiej akompaniuje mu wieloosobowy big band Swing Shift, który gra w stylu orkiestry Counta Basiego. Potężnie brzmi sekcja dęta, kunsztowne są aranżacje, a orkiestrowy rozmach poszczególnych utworów budzi spory szacunek. Trudno odmówić uroku tym ociekającym świątecznym lukrem piosenkom, idealnie trafiającym w bożonarodzeniowy czas. Lubię jazz, praktycznie we wszystkich jego postaciach, lecz jakoś nigdy nie udało mi się stać prawdziwym fanem swingu, nie czuję się więc specjalistą, aby szczegółowo pisać na temat tego gatunku. Niemniej jednak płyty słucha się przyjemnie, poza tym są Święta i taka muzyka o tej porze roku brzmi zupełnie wyjątkowo.
Wątpię jednak, bym kiedykolwiek miał wrócić do takiego grania. Nie sądzę nawet, abym sięgnął po ten album na kolejne Boże Narodzenie. Trudno mi powiedzieć czy jest to bardziej związane z moim brakiem rozumienia tego gatunku czy samej jakości nowej płyty Jasona Paula Curtisa? Po prostu nie wiem, ale jeżeli po przeczytaniu tej recenzji poczuliście się choć trochę zaintrygowani, koniecznie jeszcze w trakcie tych świąt odwiedźcie stronę artysty: http://www.jasonpaulcurtis.com
Tłumaczenie: Artur Chachlowski