Fierce And The Dead, The - The Euphoric

Artur Chachlowski

Wprawdzie zespół The Fierce And The Dead przeszedł długą drogę odkąd ich łącząca epicki post rock i Krautrock z mroczną elektroniką debiutancka EP-ka „Part 1” ukazała się w 2010 roku, ale fani nie muszą się jednak martwić. Nowy album „The Euphoric” uderza tak mocno i precyzyjnie, jak wszystko to, czego zespół ten dokonał w przeszłości. Jest to już trzecie pełnowymiarowe studyjne wydawnictwo w dorobku tej grupy i chyba jeszcze cięższe i bardziej psychodeliczne, a nawet trochę bardziej kosmiczne niż poprzednie. Jest tu więcej syntezatorów, więcej przesterowanych gitar, więcej riffowania i sporo skomplikowanych rozwiązań rytmicznych. To znak, że The Fierce And The Dead ewoluuje. Moim zdaniem w dobrą stronę.

The Fierce And The Dead to czwórka muzyków: Kevin Feazey (bass, keyboards, production) Matt Stevens (guitars, loops, keyboards), Steve Cleaton (guitars, effects) oraz Stuart Marshall (drums). Ich debiutancki album, wydany w 2011r. "If It Carries On Like This", wprowadził do brzmienia grupy nieco hardcore'owych, punkowych, jazzowych i ambientowych wpływów. Album ten zainteresował fanów i krytyków specjalizujących się w undergroundowych klimatach. Wtedy po raz pierwszy nieśmiało zaczęto porównywać brzmienie The Fierce And The Dead do King Crimson oraz do Black Flag.

W 2013 roku zespół podpisał kontrakt na wydanie drugiego albumu z firmą Bad Elephant Music. Na „Spooky Action” grupa w dalszym ciągu ewoluowała. Tym razem sporo było na niej mathmetalowych gitar przypominających brzmieniowo formację Televison. Album ten zdobył ogromne uznanie krytyków i zyskał bardzo pochlebne recenzje w czasopismach Total Guitar, Rock A Rolla, Classic Rock, Echoes And Dust i na wielu specjalistycznych portalach. Zaowocowało to nominacją Prog Magazine do nagrody jako najlepszy nowy zespół roku.

W 2015 roku The Fierce And the Dead wydali EP-kę „Magnet”, której pierwsze tłoczenie wyprzedało się jeszcze przed jej oficjalną premierą. Ten oraz następny rok przeznaczyli na intensywne koncertowanie. Grali jako support przed Crippled Black Phoenix, Hawkwind, Europe, Whitesnake, Anathemą, Philm oraz The Aristocrats.

W zeszłym roku The Fierce And The Dead zagrał w USA na cenionym festiwalu RoSFest w Gettysburgu i wydał koncertowy album pt. „Field Recordings”. Teraz przyszła pora na kolejne studyjne wydawnictwo – „The Euphoric” właśnie. A na nim dziewięć, trwających łącznie prawie 40 minut instrumentalnych utworów utrzymanych w stylu psychodelicznego/kosmicznego rocka. Utworów zagranych z wykopem, sporą energią i temperamentem. Mamy tu dobre, bardzo rockowo brzmiące nagrania, które – szczególnie miłośnikom ekspresyjnego instrumentalnego grania – z pewnością przypadną do gustu. Bo trzeba przyznać, że zespół gra nie tylko bardzo profesjonalnie, ale i przy tym bardzo finezyjnie, a takie utwory, jak „1991”, „Dug Town”, „Verbose” czy tytułowy „The Euphoric” to prawdziwa muzyczna uczta dla uszu.

Warto wiedzieć, że autorem okładki płyty „The Euphoric” jest Mark Buckingham – nadworny grafik musicalowych płyt Clive’a Nolana.

I jeszcze jedno. Album „The Euphoric” jest dostępny w formatach CD i na winylowym LP, z pakietami limitowanej edycji, w tym z nadrukiem okładki Marka Buckinghama i dodatkowym krążkiem CD, który będzie dostępny tylko w przedsprzedaży. Dostępna jest także nowa koszulka z limitowanej edycji, którą można zamówić na: https://tfatd.bandcamp.com/album/the-euphoric Zaglądnijcie tam, bo naprawdę warto!

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!