Z Francji często dociera dobra muzyka. Słyszałem już wcześniej grupie Weend'ô, ale dopiero gdy zapoznałem się z muzykami ją tworzącymi na zeszłorocznym Summer's End Festival, naprawdę mogłem zobaczyć i usłyszeć, jak naprawdę są dobrzy.
Weend'ô to grupa utalentowanych i wytrawnych instrumentalistów, którym towarzyszy bardzo utalentowana, obdarzona wyjątkowym i potężnym głosem wokalistka Laetitia Chaudemanche, mocno zainspirowana Anneke Van Giersbergen. Brzmienie zespołu na płycie zatytułowanej „Time Of Awakening” oscyluje pomiędzy bardziej ambientowymi momentami w twórczości Pink Floyd, a współczesnymi riffami w stylu Tool. Po prawdzie to atmosferyczna muzyka rockowa z wyraźnym progresywnym kolorytem i prawdziwym duchem bluesrockowego grania uwidaczniającego się w solidnych i płynnych partiach gitar (Térence Nguyen). Pod względem lirycznym „Time Of Awakening” jest wezwaniem do ludzkości, aby zachować wiarę i nadzieję, pomimo przerażających wydarzeń, które obecnie trapią świat. Zespół wierzy, że wkraczamy w nowy okres naszej ewolucji i najlepiej słychać to we wspaniale prezentującym się (szczególnie w swojej drugiej, instrumentalnej części) hymnie pt. "Elea" oraz - z nieco bardziej osobistej perspektywy - w dynamicznym utworze "Angel Dust", który zaprezentowany jest na niniejszej płycie aż w dwóch wersjach (podstawowej i radiowej).
Siedem zaindeksowanych utworów (pierwsze trzy z nich układają się w 20-minutową tytułową suitę, inne dwa tworzą niesamowicie emocjonalną kompozycję „Elea”, w której w chórkach usłyszeć można samego Alana Reeda), czterdzieści trzy minuty muzyki… Ta głęboko angażująca płyta potrafi zanurzyć odbiorcę w niesamowitym muzycznym świecie grupy Weend'ô, a jest to miejsce, które może okazać się niezwykle trudne do opuszczenia. Ten wspaniały, pełen intensywnie zagranej muzyki, album jest zdecydowanie moim nieoczekiwanym muzycznym odkryciem 2018 roku.
Tłumaczenie: Artur Chachlowski
