Zespół Kwadra odsłonił pierwszą fazę swojej muzyki. Mimo, że płyta jest zatytułowana „Nów”, to jednak co nieco muzycy już odsłonili, zapraszając do zapoznania się ze swoją pierwszą płytą. Debiut według mojej oceny wypadł bardzo dobrze. Zatem grupa z Kędzierzyna-Koźla przy następnej okazji nie musi utrzymywać swojej twórczości w nowiu, a właśnie przejść w kierunku pełni. Pierwszy krok w tym kierunku został wykonany.
Na premierowym krążku Maciej Budner i spółka w przeważającej części materiału w zasadzie określili swoje muzyczne fascynacje. Słyszymy tu melodyjne kawałki okraszone mocnym brzmieniem gitary (Lech Wehyński), dynamicznymi dźwiękami sprawnie funkcjonującej sekcji rytmicznej (Maciej Budner – bass i Jarosław Łapczyński – perkusja) oraz idealnie pasującym wokalem (Jarosław Łabaj), a w zasadzie dwugłosem, bo przecież Maciej Budner na równi z Jarkiem Łabajem udziela się w partiach wokalnych (proszę posłuchać utworu „Miłość”). To jest właśnie charakterystyczne dla Kwadry, ten sprawnie współpracujący ze sobą dwugłos wokalistów. To raczej rzadkość na muzycznym rynku. Nie da się ukryć, że w poszczególnych kompozycjach, zatytułowanych tylko jednym słowem (co również odróżnia płytę „Nów” od innych produkcji) muzycy podążają w kierunku hardrockowych i heavymetalowych klimatów, choć trzeba przyznać, że hardcore’owa stylistyka też obca nie jest temu zespołowi.
Repertuar płyty rozpoczyna „Exodus” - mocny i dynamiczny kawałek wprowadza nas w gęstą atmosferę płyty. Potem „Polska” z przejmującym tekstem. Zresztą trzeba przyznać, że teksty, właśnie polskie teksty poszczególnych utworów, stanowią kolejną mocną stronę tego wydawnictwa. Każdy kolejny utwór nie tylko utrzymuje poziom, ale przede wszystkim zapewnia wysokie tempo podane już na samym początku płyty. Dowodem na to jest kompozycja „Mądrość” idealnie mogąca być wizytówką debiutu zespołu. Świetne tempo, rytm, jest tu melodia i wszystko to ubrane w niezwykle harmoniczną całość. Na koniec tego dynamicznego zestawu zespół zaproponował w trzynastym utworze na płycie akustyczną wersję piosenki „Exodus”. Taka niespodzianka na koniec, utworu niby tego samego, ale zupełnie inaczej brzmiącego i wykonanego w zupełnie innej konwencji. Bardzo ciekawie zwieńcza on muzyczną klamrą ten niezwykle obiecujący zestaw utworów Kwadry.