Po dobrze przyjętym debiutanckim albumie "I Speilvendthet" z 2017 roku pochodzący z Bergen (!!!) norweski zespół Trojka ponownie wszedł do studia, by pod czujnym okiem Njåla Paulsberga nagrać nowy album. Ukazuje się on 22 marca pod tytułem „Tre Ut” (wszystkie utwory grupa Trojka wykonuje w swoim ojczystym języku).
Muzyka na „Tre Ut” prezentuje ogromną wszechstronność artystycznej wypowiedzi zespołu, który tworzą: Gjert Hermansen: wokal i perkusja, August Riise: wokal i instrumenty klawiszowe oraz Simon Kverneng: wokal i gitara basowa. Trojka funkcjonuje już od ponad dziesięciu lat w podziemnej scenie w Bergen, zdobywa doświadczenie i z każdą kolejna płytą śmiało podąża do przodu w ściśle zdefiniowanym przez siebie kierunku. Zespół gra trudnego do jednoznacznego zaszufladkowania rocka, w którym można spotkać całą paletę dźwiękowych barw i nastrojów: od groovowych, a nawet tanecznych rytmów po nastrojowe ballady, od nasączonych jazzem rockowych pejzaży po mocno energetyczne utwory z rozszalałymi syntezatorami i liniami basu o nieparzystym metrum. Utwory są krótkie, zwarte i nie są opatrzone oczywistymi melodiami, a ich słuchanie wymaga od odbiorcy sporego zaangażowania.
Trojka to ten rodzaj nieprzewidywalnego grania, które z pewnością nie przemówi do szerokiego grona odbiorców na całym świecie. Ta płyta adresowana jest raczej do bardziej wyrobionej publiczności. Unikatowe rozwiązania melodyczne młodych Norwegów skazują ich zespół na programową niszowość, ale należy pochwalić tę grupę za swoistą bezkompromisowość i upór w dążeniu do celu. Dobrze, że znaleźli wartościowego mecenasa w postaci wytwórni Apollon Records, gdyż z pewnością pomoże im to w trafieniu pod strzechy fanów alternatywnego grania. Wydane na singlach utwory „Fly”, „Penger” i „Nattevakt" otrzymały dobre recenzje i spotkały się z ciepłym przyjęciem. To w końcu aż trzy spośród dziesięciu utworów wypełniających program płyty „Tre Ut”. Ciekawe z jaką reakcją spotka się ta nowa, w sumie niełatwa w odbiorze, płyta?
