Norwescy muzycy z grupy Glutton wydali swój nowy, trzeci i chyba najbardziej „nieuczesany” z dotychczasowych, album. Nosi on tytuł „Eating Music” i ukazuje się nakładem Apollon Records.
Takie zespoły, jak Glutton zwykło się określać mianem ‘power trio’. Od siebie dodałbym jeszcze, że to jazzrockowo-psychodeliczne power trio, które funkcjonuje w składzie: Ola Ørevik Aadland, który gra na gitarze i udziela się na wokalu, Ola Mile Bruland – gitara basowa oraz, a raczej: przede wszystkim, śpiewający perkusista Jonas Eide Hollund.
„Eating Music” to czasem klimatyczny, czasem nieprzewidywalny, lecz w każdej minucie eksploracyjny i stosunkowo trudny do przełknięcia przy kilku pierwszych odtworzeniach, materiał muzyczny. Zbudowany jest on z licznych improwizacji oraz sprytnego połączenia w jedną całość szerokiego wachlarza klimatów, począwszy od progresywnego rocka lat 70., poprzez alternatywę, rocka psychodelicznego aż do współczesnego jazzu. Wyobraźcie sobie machinę napędzaną paliwem zaczerpniętym z albumów grup Radiohead i The Mars Volta, z lekkim dodatkiem stylistyki Sigur Ros – właśnie tego i może nawet jeszcze czegoś więcej należy spodziewać się po muzyce zespołu Glutton.
Zespół eksploatuje w pełni swoje rockowe instrumentarium i łączy je ze smyczkami w wykonaniu Kari Rønnekleiva (Motorsycho, Ulver) i Ole-Henrika Moe (Honest John, Sheriffs Of Nothingness) oraz kreatywnością Thomasa Meidella (The Samuel Jackson Five, Mt.) i Tronda Gjelluma (Panzerpappa, Suburban Savages), którzy programują, grają na perkusjonaliach, a także umiejętnie samplują, dzięki czemu album „Eating Music” nie tylko niepostrzeżenie wykracza poza granice jakiegoś konkretnego gatunku, a długimi chwilami wręcz poraża swoim wizjonerskim brzmieniem, raz po raz zaskakując słuchacza swoją spontanicznością, nieprzewidywalnością, a także pewnego rodzaju muzycznym wizjonerstwem.
Dobry album, świadczący o tym, że Glutton to stale rozwijający się zespół złożony ze świadomych swojej kreatywności oraz niemałych umiejętności muzyków.