Christmas 5

Ron, Yuval - Somewhere In This Universe, Somebody Hits A Drum

Artur Chachlowski

Kim jest Yuval Ron? To gitarzysta i kompozytor, który koncertuje praktycznie na całym świeci. Yuval występował na najważniejszych festiwalach jazzowych i rockowych, nagrał kilka albumów ze swoimi zespołami, jest też autorem licznych materiałów instruktażowych szkoły gry na gitarze. Oprócz tego jest gitarzystą sesyjnym, inżynierem dźwięku i uznanym producentem muzycznym.

Yuval Ron wykonuje oryginalne utwory, które wybiegają poza granice jednego, ściśle określonego gatunku muzycznego. Zainspirowany połączeniem współczesnego jazzu, rocka, muzyki progresywnej, filmowej i orkiestrowej, łączy te wszystkie nurty i wkomponowuje je w swój wyrazisty kierunek muzyczny. Sam najczęściej określa go mianem „cinematic prog”.

Muzyka, którą słyszymy na jego nowej płycie zawiera wirtuozowskie wykonania różnych fascynujących i przepełnioną kolorystyką kompozycji, stworzonych na bazie bogato zaaranżowanej orkiestry. Niektórzy twierdzą, że przypominają filmowe tło z gatunku science fiction, a nastrojowe pejzaże dźwiękowe i różne efekty dźwiękowe, wciągają słuchacza w totalnie elektryzujące doświadczenie.

Kompozycje Yuvala Rona kładą nacisk na bogactwo harmoniczne i rytmiczne wyrafinowanie, zachowując jednocześnie równowagę między misternie tkanymi aranżacjami grupowymi, a indywidualną ekspresją poszczególnych instrumentalistów. No właśnie, do nagrania swojej najnowszej płyty „Somewhere In This Universe, Somebody Hits A Drum” Yuval Ron zaprosił m.in. doskonale nam wszystkim znanego perkusistę Marco Minnemanna. Odgrywa on bardzo ważną rolę w świecie muzycznych dźwięków Yuvala, ale trzeba też podkreślić rolę pozostałych towarzyszących muzyków. Są to keyboardzista Matt Paull oraz gitarzysta basowy Roberto Badoglio. Wykonują oni wirtuozerskie i partie i po ich grze od razu widać (słychać!), że nasz bohater otoczył się w studiu prawdziwymi mistrzami w swoich dziedzinach.

Album „Somewhere In This Universe, Somebody Hits A Drum” jest połączeniem starannie przemyślanych kompozycji z improwizacjami, powstawał ponad trzy lata, zawiera sześć wycyzelowanych, głęboko zanurzonych w jazzrockowym klimacie kompozycji, w których silny nacisk położony został na duże, orkiestrowe, filmowe aranżacje i bogatą produkcję. Sprawia to, że z pewnością zafascynują one potencjalnego odbiorcę, który gustuje w tego rodzaju stylistyce. Godne polecenia są wszystkie kompozycie, choć nie ukrywam, że osobiście najlepiej bawiłem się słuchając „Gravitational Lensing”, „The Discovery of Phoebe” oraz „I Believe In Astronauts”.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok