„Crossover” to album wydany przed kilkoma miesiącami, firmowany wspólnie przez skrzypka Davida Crossa (ex-King Crimson) i Petera Banksa (oryginalnego gitarzysty Yes). Zasadniczo oparty jest on na improwizacjach zarejestrowanych pewnego popołudnia, a konkretnie 10 sierpnia 2010 roku. Z nieznanych mi bliżej przyczyn (prawdopodobnie z powodu licznych innych muzycznych zobowiązań) obaj panowie nie doprowadzili do szybkiej premiery tego materiału. Banks niestety zmarł w 2013 roku, a potem przez długie lata Cross nie mógł się zabrać do pracy nad dokończeniem tego wydawnictwa. Udało się to dopiero na przełomie 2018 i 2019 roku, kiedy namówił do współpracy muzyków związanych z Yes i King Crimson, by pomogli mu w instrumentalizacjach oryginalnych nagrań. Okazję do dołożenia swoich ‘trzech groszy’ mieli tak znani muzycy, jak perkusiści Jeremy Stacey, Jay Schellen i Pat Mastelotto, basiści Billy Sherwood i Tony Lowe oraz pianiści Geoff Downes, Tony Kaye i Oliver Wakeman.
Na „Crossover” znajdujemy osiem instrumentalnych utworów o dość różnej jakości i wartości. W większości utrzymane są w stylistyce fusion i ambient. O ile sama gitara Banksa i skrzypce Crossa brzmią bez zarzutu, to już muzyczna jakość ich improwizacji pozostawia sporo do zarzutu…
Nagranie „Upshift” ma w sobie atmosferę muzyki science fiction, skrzypce i gitara znajdują się w centrum uwagi, a w tle dostojnie brzmią obsługiwane przez Tony’ego Kaye’a organy Hammonda. „Plasma Drive” rozpoczyna się od ambientowych brzmień, lecz nastrój zmienia się, gdy wchodzą kolejno bas (Billy Sherwood), perkusja (Pat Mastelotto), Moog i Rhodes (Oliver Wakeman) i w tym pełnym ujęciu instrumenty te popychają melodię do przodu w bardzo interesujący sposób. Sama gra Petera Banksa lśni chyba najjaśniejszym światłem w „Laughing Strange”. Za to efekty dźwiękowe żywcem wzięte z el-rocka (za efekty specjalne odpowiada tu Andy Jackson) w „The Work Within” przypominają ścieżkę dźwiękową jakiegoś filmu…
Pozostała część płyty zanurzona jest raz w intrygującej, a raz w nijakiej atmosferze, muzycy sprawiają wrażenie, że nieco gubią się w swoich długich i pokrętnych improwizacjach, w których podziwiać można zasadniczo instrumentalną technikę głównych aktorów tego przedsięwzięcia, ale już niekoniecznie melodyjność ich muzyki. W efekcie większość kompozycji na płycie rozciąga się na długie, często aż za bardzo przewidywalne minuty.
Pomimo swoich niedostatków album „Crossover” Davida Crossa i Petera Banksa ma szansę stać się wydawnictwem historycznym. To ostatni album z nową, niepublikowaną wcześniej muzyką zmarłego w 2013 roku słynnego gitarzysty, który do ostatnich chwil życia chciał doprowadzić do wydania tego materiału. Oddajmy na koniec głos Davidowi Crossowi: „Kiedy przypominam sobie sesję nagraniową z Peterem, pamiętam jego świeże, niemal naiwne podejście, jego pozytywną energię oraz nieustanne i niespokojne poszukiwanie czegoś nowego. Miałem to wielkie szczęście, że poznałem go osobiście oraz miałem niewątpliwy zaszczyt grać razem z nim. Myślę, że Peter Banks byłby zadowolony z tego, że z tej niezobowiązującej sesji narodził się nasz wspólny album.”…