Gabriel, Peter - Big Blue Ball

Artur Chachlowski

ImageTo nie jest płyta, którą można postawić w jednym szeregu z pierwszymi czterema, “cyferkowymi” albumami Petera Gabriela. Nie przypomina ona także kolejnych, tych bardziej skomercjalizowanych, wydawnictw tego artysty („So”, „Us”, „Up”). Co więcej, „Big Blue Ball” różni się także od pamiętnego dzieła “Ovo”, które upamiętniało otwarcie Millenium Dome w Londynie przed 8 laty. Z tym ostatnim niniejszy krążek ma jednak sporo wspólnego. Chociaż Peter Gabriel osobiście firmuje to wydawnictwo, to nie występuje on we wszystkich 11 utworach zamieszczonych na płycie. W kilku śpiewa, w kilku innych tylko gra na syntezatorach, a w jeszcze innych w ogóle go nie słychać.

Płyta powstała na początku lat 90. w Real World Studio, a jej produkcja trwała 18 lat. „Big Blue Ball” zawiera utwory nagrane przez przyjaciół Petera Gabriela należących do artystów z kręgu tzw. World Music. Uczestniczyli oni w roboczych sesjach nagraniowych w wiosce Box w hrabstwie Wiltshire w 1991, 1992 i 1995 roku. Ich celem było wspólne komponowanie, muzykowanie, łączenie kultur muzycznych, próba wzajemnego przenikania stylów i osiągniecie swoistego muzycznego efektu synergii. Jak się okazało, wynik wspólnego muzykowania przeszedł najśmielsze oczekiwania. Mnogość materiału zarejestrowanego w trakcie tych sesji sprawiła jednak, że projekt porzucono na dłuższy czas, bo w nagraniach zapanował spory bałagan. W końcu wezwano na pomoc producenta Stephena Hague’a, który zebrał całość do kupy, nadał jej odpowiedniego szlifu i doprowadził długą epopeję, związaną z realizacją tej płyty, do szczęśliwego końca. Sam pomysłodawca całości z premedytacją ustawił się trochę z boku całego przedsięwzięcia, widząc się raczej w roli koordynatora sesji niż głównego ich uczestnika. I tak, z rzeczy mających wydźwięk najbliższy tradycyjnemu brzmieniu muzyki Gabriela właściwie tylko trzy utwory, „Whole Thing”, „Exit Through You” i „Burn You Up Burn You Down”, przypominają to, co można usłyszeć na jego wcześniejszych solowych płytach.

Peter otoczył się takimi muzykami jak Francis Bebey, Karl Wallinger (World Party, ex-The Waterboys), Alex Faku, Tim Finn, Andy White, Billy Cobham, Joseph Arthur, Wendy Melvoin, Arona N’iaye i Jah Wobble. Prawda, że większość z tych nazwisk niewiele mówi nawet słuchaczom dokładnie śledzącym solową karierę byłego lidera Genesis? W pozostałych utworach jest jeszcze bardziej anonimowo, chociaż na płycie „Big Blue Ball” nie zabrakło kilku gwiazd, i to całkiem sporego formatu. W mającym nieco bałkański wydźwięk utworze „Habibe” śpiewa Natacha Atlas, w moim zdaniem najciekawszym na płycie nagraniu „Altus Silva” słyszymy m.in. grupę Deep Forest, w „Everything Comes From You” wokalnie udziela się Sinead O’Connor, a w utworze tytułowym na perkusji gra Manu Katche.

Bardzo zróżnicowana to płyta. Jak już wspomniałem, idealnie pasuje ona na półkę z napisem „World Music”, sporo na niej naleciałości bliskowschodnich i bałkańskich („Habibe”), andaluzyjskich („Shadow”), afrykańskich („Forest”, „River”), a nawet disco („Jijy”). Lecz jak dla mnie, na najwyższą notę zasługuje wymieniony przeze mnie utwór „Altus Silva”, który mógłby śmiało zmieścić się w kategorii „dobry pop rock”. Aha, ortodoksyjni miłośnicy twórczości Gabriela nie będą z pewnością zawiedzeni trzema utworami, w których głos tego artysty występuje na pierwszym planie (choć w „Exit Through You” zaledwie „równolegle” z Josephem Arthurem).Wiadomo, że ten słynny muzyk, wokalista i producent nie rozpieszcza sympatyków swojej twórczości zbyt często wydawanymi płytami. Niechaj zatem te trzy nagrania będą pewną osłodą już prawie sześcioletniego okresu jego artystycznego milczenia, który trwa od premiery albumu „Up”.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok