Mieszkające w Moskwie Elena Kanevskaya (v, k) i jej siostra Tatyana (g) od ponad 10 lat muzykują pod szyldem Eternal Wanderers. Ich zainteresowanie złożonymi strukturami muzycznymi oraz szerokimi możliwościami kompozytorskimi, jakie niesie ze sobą rock progresywny, ziściły się niedawno na debiutanckim krążku zatytułowanym „The Door To A Parallel World”. Siostry nagrały go wraz z Dmitryiem Shtatnovem (bg) oraz Sergeyem Alyamkinem (dr) i Sergeyem Nikonorovem (dr). Zespół przedstawił na nim kilka kompozycji utrzymanych w dość ciekawym klimacie i wykonanych w nienajgorszym stylu. Nie jest to jednak album nie wiadomo jak wysokich artystycznych lotów i przez skórę czuję, że nie osiągnie on wielkiej popularności, ale zawiera muzykę, której warto poświęcić trochę czasu, a już przynajmniej warto o niej wiedzieć. Tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, iż wyrósł nam trzeci, obok The Gourishankar i Little Tragedies, solidny reprezentant neoprogresywnej szkoły działający w Federacji Rosyjskiej.
Nagrywany przez Eternal Wanderers przez blisko rok album zawiera siedem utworów, z których wyróżniają się dwa długie instrumentalne nagrania. Pierwsze z nich to kompozycja tytułowa, pełna space rockowych elementów i pięknych partii gitar z ciekawie wykorzystanymi głosami pochodzącymi z interkomu. W istocie daje to efekt międzygalaktycznej eskapady zmierzającej do przekraczania tytułowych bram światów równoległych. Drugi z instrumentali, „Visions Of The Lost World”, to najdłuższa, bo blisko 12-minutowa kompozycja na płycie. Sprawia ona wyjątkowo dobre wrażenie, potrafi zaciekawić swoją klimatycznością, skonfrontowaną jednak z ostrą, nieomal prog metalową galopadą. Nie chcę powiedzieć, że akurat te utwory, w których nie słychać głosu Eleny wypadają najlepiej, choć muszę przyznać, że wyraźnie dosłuchałem się pewnych niedostatków w jej angielszczyźnie. Ale obiektywnie rzecz ujmując, barwa jej niskiego głosu jest przyjemna do słuchania i nie przeszkadza w odbiorze muzyki. Trochę przypomina mi ona wokal znanej z naszego Nemezis Karoliny Strużyckiej, a trochę śpiewającą w greckim La Tulipe Noir, wokalistkę Imę. Proszę się wsłuchać chociażby w otwierającą płytę progresywną balladę „How Long I’d Been Facing The Dark”, czy hymnowy numer „Ride Without End”. Z kolei w lirycznym utworze „Too Close To Heavens” zespół zaskakująco blisko ociera się o celtyckie klimaty, ale chyba tylko po to, by skontrastować je z ostrym hard rockowym graniem, które słyszymy w kolejnym utworze zatytułowanym „No Way Back”. Na uwagę zasługuje też zamykająca płytę kompozycja „Revival”. Posiada ona w sobie chyba najwięcej klasycznych cech muzyki art rockowej z lekką dozą psychodelii i lawiną patetycznych przejść w stylu pamiętnych nagrań z pierwszej płyty formacji U.K. Jak na mój gust zbyt dużo tu jednak eklektyzmu brzmieniowego, a spore zróżnicowanie stylistyczne poszczególnych kompozycji każe przypuszczać, że zespół Eternal Wanderers wciąż znajduje się na etapie poszukiwania własnej drogi artystycznej.
„The Door To A Parallel World” na pewno nie jest albumem na wskroś wybitnym, nie jest płytą bezbłędną, na pewno nie jest też sztandarowym osiągnięciem rosyjskiej szkoły prog rocka, ale niewątpliwie należy do wąskiego grona ciekawych płyt współczesnych wykonawców, na których podejście do progresywnego grania nie jest sprowadzone do korzystania ze sztampowych rozwiązań i powielania oklepanych kalek. I chociażby z tego względu warto dać tej płycie szansę. Nawet jeżeli tylko częściowo przypadnie ona komuś do gustu, to warto wiedzieć, że daleko za naszą wschodnią granicą działa ciekawy i ambitny zespół, w którym tkwi spory potencjał.
www.mals.ru