Black Cat's Eye, The - The Empty Space Between A Seamount And Shock-Headed Julia

Artur Chachlowski

Oj, dzieje się na tej płycie, dzieje… Trzeba mieć odwagę, żeby rozpocząć swój debiutancki album instrumentalną kompozycją, która trwa 20 minut! Mało tego, udowodnić, nie narażając się na zarzut nadmiernego rozstrzelenia stylistycznego, że muzyka artrockowa to niezwykle pojemne zjawisko: od neo progu, po hard rock, psychodelię, free jazz i space rock, i że wszystkie te elementy mogą ze sobą egzystować w jak najlepszej symbiozie. Niemiecki zespół The Black Cat’s Eye od pierwszej chwili daje do zrozumienia, że nie dba o konwenanse, nie przejmuje się sztywnymi regułami, przełamuje bariery i burzy schematy. Chadza własnymi ścieżkami, robi dokładnie to, na co ma ochotę, tak jak czarne koty, których oczy stały się inspiracją dla nazwy zespołu.

Grupa The Black Cat’s Eye powstała w 2018 roku we Frankfurcie nad Menem, a powołał ją do życia multiinstrumentalista (i okazjonalnie wokalista) Christian Blaser, który skomponował cały materiał wypełniający program płyty zatytułowanej „The Empty Space Between A Seamount And Shock-Headed Julia”. W 2019 roku wydali co prawda  EP-kę, ale omawiany dziś krążek jest ich oficjalnym, pełnowymiarowym debiutem.

Niezależnie od tego czy chodzi o mało logicznie brzmiąca frazę układającą się w tytuł albumu (‘Pusta przestrzeń między podwodną górą a rąbniętą w głowę Julią’), nieprzewidywalność i  nieoczywistość poszczególnych piosenek czy dziwaczną grafikę ze startującymi w niebo, niczym rakiety, cokołami pomników, zanim usłyszy się choćby jedną nutę muzyki, jasnym staje się to, że dzieje się tu coś wyjątkowego. Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że niemieccy muzycy (oprócz Blasera na płycie grają:  Wolfgang Schönecker i Steffen Ahrens na gitarach (obaj są absolwentami renomowanego uniwersytetu muzycznego Hochschule für Musik Frankfurt), Jens Cappel – bas oraz Stefan Schulz-Anker – perkusja) przedstawiają nam po prostu rewelacyjnie prezentującą się muzykę. Otwierająca to wydawnictwo, trwająca połowę jego długości kompozycja „Kill The Sun And The Moon And The Stars” to kaskada fantastycznych muzycznych sekretów w sam raz dla fanów dokonań Pink Floyd i Airbag, z pełną kolorów instrumentalną paletą dźwięków, która rozwija się majestatycznie przez ponad dwadzieścia minut, nie zanudzając słuchacza ani przez sekundę.

Ale ciekawych elementów jest na tym krążku więcej. W drugiej części płyty, na którą składają się cztery pięciominutowe utwory, grupa The Black Cat’s Eye udowadnia, że jej pomysły wykraczają poza floydowskie schematy. Pojawiają się echa dokonań Porcupine Tree (w zwariowanym instrumentalu „Katla” ociekającym wręcz freejazzowym feeleingiem), kojące harmonie wokalne i pastelowa melodyjna delikatność (w „Winter Song”), intensywne, osadzone na lekko bluesujących, rozmytych riffach nagranie, którego wydźwięk  wydaje się równie odjazdowy jak jego tytuł - „In My Dreams The Wind Chases The Clouds” czy wreszcie ostra psychodeliczna jazda podlana postpunkową, czy wręcz garażową, nutą w kolejnym odlotowo zatytułowanym utworze „Lostlostlostlostlostlostlostlost” (ośmiokroć ‘Zagubiony’). To drugi, obok „Winter’s Song”, utwór wokalny, który swoją stylistyką a’la Bowie, a przy tym autentyczną  lekkością i puszczonym filuternie do słuchacza okiem w dość przewrotny sposób zamyka to wydawnictwo. Zespół The Black Cat’s Eye swoim stylem, którym prezentuje na debiutanckiej płycie, pokazał jasno, że jest blisko związany z muzyczną epoką przełomu lat 60. i 70. XX wieku – wspaniałą erą dla psychodelicznego art rocka.

„The Empty Space Between A Seamount And Shock-Headed Julia” to z jednej strony bardzo zaskakujący, a z drugiej - nieco eklektyczny, lecz cały czas imponujący album, który wymyka się wszelkiej logice i sprawia, że dzieje się na nim dokładnie to, czego chcą członkowie grupy: zaciekawia, intryguje i przykuwa uwagę słuchacza od pierwszej do ostatniej minuty.

Dodajmy na koniec, że płyta została zmasterowana przez legendę krautrocka, Eroca, którego pamiętamy z grupy Grobschnitt.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok