W Dniu Dziecka swoją premierę ma najnowsze muzyczne „dziecko” wrocławskiej grupy Resoraki – czwarta studyjna płyta zatytułowana „Horyzonty”. Zespół powstał w 2017 r. z inicjatywy perkusisty Piotra Romanowskiego, do którego dołączyli: Ireneusz Mierzejewski (gitara elektryczna), Jędrzej Nawara (wokal i klawisze, autor – a w dwóch wypadkach współautor – tekstów na „Horyzontach”), Iwar Romanek (mandolina i gitara akustyczna) oraz Tomasz Sikorski (gitara basowa). I tak Resoraki jadą do dzisiaj i to jadą brawurowo – po premierowych „Fragmentach” (2019 r.) każdego roku wydając płytę studyjną lub przynajmniej koncertową (tak było w trudnym, pandemicznym 2021 roku, gdy ukazała się EP-ka „Powidoki Live”). Oto przed nami w horyzontach wrażeń album dopracowany muzycznie i staranny pod względem edytorskim. To jedno z tych twórczych wydarzeń, z którymi obcuje się w estetycznym, artystycznym i intelektualnym wymiarze.
Płyta zachwyca oprawą graficzną i przywołuje przywodzące na myśl najrozmaitsze, malarskie dzieła malarzy od XV do XXI w., chociażby takich jak Hieronim Bosch, Pieter Bruegel Starszy, Giorgio de Chirico, Victor Brauner czy Salvador Dali. Nasycona jest też baśniową aurą, a nie bez znaczenia pozostają najpewniej liczne inne inspiracje. Ilustracje powstały dzięki…. sztucznej inteligencji (Midjourney), a „napisane” zostały przez Jędrzeja Nowarę. Taki wybór kieruje moje myśli z jednej strony ku tradycji, ale też w przyszłość – tę bliższą i tę odleglejszą – aż po… „Horyzonty”. Jest w muzyce z najnowszego wydawnictwa Resoraków uroda poetyckiej aury i wiele literackich odniesień zapraszających do otwarcia wyobraźni, przywołujących różnorakie skojarzenia. To opowieść o tajemnicach ludzkiej psychiki i sile marzeń, ale także o niekończących się bojach z nostalgiami. Doświadczyć tego można zarówno w wersji muzycznej jak i lirycznej. Z jednej strony w nawiązaniach do tradycji (m.in. do tak rozpoznawalnych filmowych dzieł, jak „Matrix” czy „Skazani na Shawshank”), ulubionych książek (np. powieści Lema) i bliskich poetów (chociażby Leopolda Staffa), z drugiej natomiast budzimy się w „Snach Tesli”, którym towarzyszy spektakularnie pod względem animacji zrealizowany teledysk (a teledyski to dla wrocławian ważna przestrzeń kreatywnego eksplorowania kultury – w „Obcym w obcym kraju” wykorzystane zostały fragmenty filmu animowanego Jana Lenicy z 1962 r.). Autorzy dają w utworach z „Horyzontów” wyraz fascynacji zarówno nauką, jak i sztuką, przy czym nauka staje się tu przestrzenią tajemnicy, a sztuka sposobem prezentowania nauki. Te dwie – ars i scientia najmocniej łączy wyobraźnia.
Płytę wypełnia 10 utworów, z których najkrótszy ma nieco ponad dwie minuty, a najdłuższy, tytułowy, ponad 9. To bardzo świeża muzyka, w której odnaleźć można wiele stylistyk, w tym progresywną, wybrzmiewającą w szczególny sposób m.in. z uwagi na często stoicki sposób interpretacji wokalnej Jędrzeja Nawary. Płyta jest z wyczuciem zaaranżowana i w tym wszystkim zdumiewająco komunikatywna.
Ujmujące są też zamieszczone w książeczce komentarze do utworów. Stanowią swego rodzaju przewodnik po historii zespołu (i jego dojrzewaniu do zaistnienia tej płyty), to także busola, z którą odnajdujemy głębię poszczególnych piosenek, ale i zaproszeni zostajemy do kuchni, w których (bo jest ich wiele) powstają, by choć odrobinę poczuć zapach i smak procesu twórczego (np. w trybie korespondencyjnym napisana pierwsza piosenka na krążek, która wcale nie jest piosenką o miłości czy cudowne passusy o tym jak z jednego zdania rzuconego na koniec próby powstał cały tekst). Artyści odkrywają swoje spiżarnie, gdzie zapraszają gości i ukryte miejsca, gdzie znajdują rzadkie przyprawy… Wskazują na inspiracje, wprowadzają w swój świat rebusów i zagadek. Wszystko to pozwala mocniej jeszcze doświadczyć słów i muzyki, bardziej się z nimi związać.
Muzycy doskonale się rozumieją, uzupełniają, ufają sobie, wzajemnie cenią (np. Jędrzej pisze w komentarzu do zamykającego album „Słonecznego wina” m.in. „o kilku nieziemskich dźwiękach mandoliny Iwara”). I z pewnością dlatego też z płyty na płytę brzmią coraz dojrzalej, bardziej intrygująco. W efekcie wszystko to znakomicie wpływa na jedyną w swoim rodzaju aurę „Horyzontów”.
Puentując komentarz do znakomitego utworu „Labirynty”, Jędrzej Nawara napisał: „Muzyka jednak łączy ludzi i pokolenia – oto dowód”. Tak, proszę Państwa, tak i jeszcze raz tak!