Ancestry Program, The - Of Silent Mammalia-Part II

Olga Walkiewicz

Spotkali się w Monachium. Czterech muzycznych szaleńców z wiatrem we włosach. Liczyło się to, co jest ich pasją, rodzajem artystycznego opętania, na które nie ma egzorcyzmów. Muzyka zawładnęła ich życiem w każdym wymiarze. Była celem i treścią.

Można powiedzieć, że taki często bywa początek muzycznej ścieżki wielu zespołów. W ich przypadku nie wystarczyła wyobraźnia. Potrzebne było to, co prowadzi ślepca przez labirynt wysłany ciemnością. Światło rozpraszające mrok wątpliwości, że to co robią jest ich przeznaczeniem. A było. Po prostu było…

Ben Knabe (wokal), Mani Gruber (gitara), Thomas Burlefinger (instrumenty klawiszowe) i Andy Lind (perkusja) - czterech przyjaciół, którzy stopili w jedność swoje namiętności i talent, aby zrealizować marzenia. Nazwali się The Ancestry Program.

Pierwszy album, „Tomorrow”, ukazał się najpierw w wersji cyfrowej na Bandcampie w 2019 roku. W formacie CD miał swoją premierę w marcu 2020 roku. Dwupłytowa wersja winylowa pojawiła się 15 stycznia 2021 roku. Nagrali tę płytę wraz z gitarzystą Wolfgangiem Zenkiem i grającym na basie Frankiem Thumbachem. Na kolejnym albumie „Mysticeti Ambassadors Part I” wydanym 26 listopada 2021 roku wystąpili znakomici goście: Christina Elsner (wiolonczela), Veronika Halser (skrzypce) i Axel Kuhn (saksofon sopranowy, klarnet). Szybką kontynuacją tego krążka miał być „Of Silent Mammalia Part II” początkowo zaplanowany na jesień 2022. Życie jednak przemyka własnymi, nieprzewidywalnymi szlakami i album ukazał się dopiero 14 lipca 2023 roku. Poza czwórką założycieli, zagrali na nim Mike Voglmeier (gitara, wokal) i Marco Osmajic (bas). Taka ekipa nadaje specyficznego tonu muzyce The Ancestry Program - daje swoją własną tożsamość, niepowtarzalną wizytówkę będącą esencją tego, co wnoszą do świata sztuki.

Album „Of Silent Mammalia – Part II” wypełnia dziesięć kompozycji będących kontynuacją „Mysticeti Ambassadors Part I”, czego wyrazem jest pierwszy utwór, o takim właśnie tytule. Jest to rodzaj niezmiernie krótkiego intro, bo trwającego niewiele ponad dwie minuty, będącego swoistym łącznikiem pomiędzy dwiema płytami. Posępne dźwięki, szare barwy motorycznych klawiszy i mrocznego wokalu są rozświetlane rozbłyskującą w oddali gitarą. Panująca tu atmosfera przypomina przebijanie się przez pokłady zwalistych, złowróżbnych chmur. Za nimi jest tajemniczy, nieprzystępny świat cieni. Nie ma tu kupidyjskich strzał, słowiczych śpiewów i pobrzękiwania śmiechu. Jest mrok. Jest ciemność…

Jest takie powiedzenie: „sztuka to odwieczna zagadka...”. Artyści nie byliby sobą, gdyby nie zaskakiwali nas na każdym kroku. Chyba na tym polega nieprzewidywalność bajecznego spektaklu, na jaki zaprosili nas panowie z The Ancestry Program. I to jest piękne. W momencie gdy spodziewamy się marmurowego monolitu w klimatach My Dying Bride, otrzymujemy utwór o powabie drżącej nad strumieniem ważki. Lekki i perełkowy. Miękki jak fale jedwabiu. „Path of Inspiration” przeszywają jazzowe promienie, żwawe rytmy, świetne sekwencje klawiszy i saksofonu. Dźwięczny wokal Bena Knabe bliższy jest Midge’a Ure’a, a aura - Ultravox czy Talk Talk, niż doommetalowym pokładom szarości.

„Pangreta’s Box” oscyluje stylistycznie pomiędzy metalową chłodną narracją i wokalem błyszczącym nową falą. Improwizacje zespalające się z symfonicznym ujęciem tematu, szaleństwo rytmu, wariacje na milion tematów – to wszystko jest niczym uwolnienie z mentalnego aresztu.

Czym dłużej słucha się tej płyty, tym bardziej wydaje się ona ekscytująca. Zarówno w formie, jak i w wykonaniu. „War Is Over” porywa swoimi kontrastami. Smyczki kontra spokojna gitara. Kojący wokal w zderzeniu z dzwonami rurowymi. Tak, pojawia się tu nonszalancja brzmieniowa a’la Mike Oldfield w opozycji do wokalnych wycieczek w stylu Iana Andersona z Juthro Tull.

Ośmiominutowy „Maria’s Smile” otula swoim czarem, niejednoznacznym niepokojem i mentalnym wyciszeniem. To oaza pośród morza emocji. Jeden z najpiękniejszych utworów na płycie. Thomas Burlefinger rozpościera eteryczny akompaniament. Gitara Mani Grubera tka zmysłowe obrazy, a głos niesamowitego Bena Knabe przenika wszystkie warstwy tego namiętnego przekładańca.

Frywolny i lekki. To można powiedzieć o nagraniu „Ancestors”. Jest to utwór, który buduje melodramatyczną całość. Zmaga się z karkołomnymi wycieczkami gitary i sekcji rytmicznej i jest świetny w tym wyścigu mocy.

„Star To Follow” jest zupełnie inny. Integruje tu mistyczny czar Pink Floyd z delikatną aurą Spandau Ballet. I to jest świadectwo, jak można łączyć wszystko, co dusza zapragnie. I jakie są tego nieprzeciętne efekty.

„Paranoid Structures” zmaga się z odjechaną formą jazzowo-funkowej zakręconej opowieści o zawiłościach życia. Ciekawa praca perkusji zlewa się z kakofonicznym chórkiem i przechodzi w zgrabną, gitarową solówkę. Chwilami utwór przypomina połączenie „Roll The Bones” Rush z melodyką Marillion.

„Create Our Sins” brzmi oszałamiająco i jest to jedna z najbardziej inspirujących kompozycji na płycie. Przestrzenne struktury wokalne stające w szranki z jasnym brzmieniem klawiszy, charyzmatyczną trąbką i saksofonem dają kolaż o niezmiernie ciekawych barwach.

Na zakończenie pojawia się tytułowy utwór „ ...Of Silent Mammalia”. Czego tu nie ma: mozaiki akustyczne w stylu Cata Stevensa i duetu Simon-Garfunkel, gitarowe strofy rodem z westernów, szemrząca perkusja Andy Linda czy gronostajowa miękkość brzmienia. Optymizm w każdym takcie, euforia w najdrobniejszej nucie i to niebywałe spełnienie artystyczne. Końcowy happy end tej w sumie dość pokręconej, zarówno z muzycznego, jak i literackiego punktu widzenia, opowieści o pewnym wielorybie fiszbinowym, który próbuje ocalić planetę, gdyż żaden inny gatunek nie jest w stanie, albo nie chce, tego zrobić.

The Ancestry Program proponuje tym albumem niesamowitą podróż w świat emocji, dźwięków i piosenek dotyczących różnych aspektów życia we współczesnym świecie. Ta doskonała w każdym szczególe muzyczna przygoda daje nam wewnętrzną wolność i radość obcowania z pięknem w czystej postaci. Wystarczy tylko wkroczyć do ogrodu tajemnic i stać się jego częścią...

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok