Grupa The Reasoning dowodzona przez byłego basistę Magenty, Matthew Cohena, oraz byłą wokalistkę Karnataki, Rachel Jones, która teraz nazywa się już Rachel Cohen, opublikowała swój nowy album zatytułowany „Dark Angel”. To drugi krążek po wydanym na wiosnę ubiegłego roku albumie pt. „Awakening”, na którym to The Reasoning wspierani byli w jednym utworze przez samego Steve’a Rothery’ego (Marillion). Teraz do nagrań przystąpili już samodzielnie, z jedną małą korektą w składzie: gitarzysta Owain Roberts zastąpił Lee Wrighta.
W zeszłym roku The Reasoning zwrócił na siebie uwagę swoim udanym debiutem i został okrzyknięty jednym z najciekawszych nowych zespołów, które pojawiły się w brytyjskim prog rocku od wielu lat. Słuchając już kilkakrotnie nowej płyty wiem, że w przypadku „Dark Angel” jest równie dobrze i równie wspaniale. Bo to album ze wszech miar udany. Bardzo wyrazisty i oryginalny. Bo sam zespół jest oryginalny pod wieloma względami. Ma przede wszystkim w swoich szeregach niebywały skarb: Rachel Cohen. Nie wiadomo czy bardziej zachwycać się jej nieprzeciętną urodą, czy raczej jej przewspaniałym śpiewem. Skupiając się jednak na wokalnym aspekcie sprawy, to w The Reasoning mamy jeszcze dwa świetne głosy! Zarówno gitarzysta Dylan Thompson, jak i keyboardzista Gareth Jones obdarzeni są nietuzinkowymi zdolnościami wokalnymi. O ile Rachel i jej śpiew niemal przez cały czas znajdują się w centrum uwagi, to warto odnotować fakt, że w poszczególnych utworach często mamy do czynienia z bardzo udanymi wokalnymi duetami i tercetami. To bezdyskusyjnie ogromny atut tego zespołu.
Nowy album jest bardziej rockowy i bardziej mroczny od swojego poprzednika. Ale ani przez chwilę nie przestaje być on pełen typowej dla The Reasoning melodyki oraz idealnej równowagi pomiędzy dynamicznymi, jak i lirycznymi momentami. Rozpoczyna się od dobrego, mocnego, bardzo rockowego numeru tytułowego. To świetny opener i wspaniały początek płyty. Głos Rachel lśni w całej okazałości, a płacząca gitarowa solówka wynosi tę kompozycję na niezwykle wysoki pułap. Po tym dynamicznym początku mamy gwałtowne wyciszenie i odgłosy szumiącego morza rozpoczynają kompozycję „Sharp Sea”. Ten spokojny wstęp kontrastuje z narastającą ścianą klawiszowych dźwięków i raz delikatnym, a raz dynamicznie narastającym klimatem całości. Rachel wspomagana jest tu wokalnie przez Dylana, a przy ich duetach ręce same składają się do oklasków. Trzeci utwór na płycie, „How Far To Fall”, to klasyczna ballada śpiewana przez Garetha Jonesa z towarzyszeniem Rachel. Zaraz po niej następuje instrumentalna miniatura „Serenity” z fajną partią gitary akustycznej i szemrzącymi gdzieś w tle głosami z interkomu. To wstęp do chyba najbardziej kontrowersyjnej, a zarazem najbardziej wyrafinowanej kompozycji na płycie: „Call Me God?”. Niesamowicie dynamiczny, niemalże odlotowy to numer, w którym króluje głos Dylana. Jest to utwór niezwykle efektowny i zdecydowanie różniący się od reszty materiału na płycie. Słuchając go wielokrotnie do głowy przychodziło mi stwierdzenie, że to taki „prog rockowy punk rock”, choć zdaję sobie sprawę, że trudno wyobrazić sobie taką dziwną hybrydę. Dlatego tego utworu trzeba posłuchać koniecznie w sposób uważny i dokładny. Wtedy okaże się zapewne, że coś w tym określeniu faktycznie jest. Po „Call Me God?” mamy na nowej płycie The Reasoning serię trzech następujących po sobie ballad. W „In The Future” w głównej wokalnej roli słyszymy Dylana, który swoim lekko zachrypniętym głosem kreuje niezwykle nastrojowy klimat, a spokojną atmosferę tego utworu potęgują fenomenalne chórki w wykonaniu Rachel. „Absolute Zero” to z kolei popisowy liryczny numer w wykonaniu Garetha, który śpiewa główną linię melodyczną swoim wysokim tenorem w cudowny wręcz sposób, a Dylan i Rachel idealnie współbrzmią z nim w chórkach. Kolejne nagranie to „Breaking The 4th Wall”. To chyba najpiękniejszy i najbardziej melodyjny utwór na płycie. Śpiew Rachel przywodzi tu na myśl najlepsze lata Karnataki, a jej duety z Garethem Jonesem to prawdziwe wokalne mistrzostwo świata. Na uwagę zasługuje też cudowna solówka zagrana na gitarze przez Owaina Robertsa. Świetny to utwór. Po nim, na koniec płyty mamy już tylko mroczny, utrzymany w duchu klasycznego Led Zeppelin epik „A Musing Dream”. Przez blisko 10 minut dzieje się w nim tyle, że można by obdzielić tymi licznymi atrakcjami niejedną płytę. Wspaniale śpiewa wspierany przez Rachel Dylan Thompson, a szczególną uwagę słuchaczy chciałbym zwrócić na dwie niezwykle efektowne partie solowe. Pierwsza zagrana jest na harmonijce (!), a druga - na gitarze. Obie tyleż zaskakujące, co zagrane z niesamowitym polotem, wieńczące w bardzo podniosły sposób to wspaniałe nowe dzieło grupy The Reasoning.
Utwór ten urywa się niespodziewanie, jakby zapraszając do ponownego włączenia płyty. Wszak niemal tymi samymi dźwiękami, którymi kończy się „A Musing Dream” rozpoczyna się otwierający płytę utwór „Dark Angel”…
PS. Jestem posiadaczem limitowanej wersji tego albumu, który poszerzony jest o dodatkowy krążek DVD. W jego zasadniczej części możemy oglądnąć kilkudziesięciominutowy dokument „The Making Of Dark Angel”, który w dużej mierze jest wywiadem - rzeką z głównym kompozytorem utworów na płycie – Matthew Cohenem. W sekcji z dodatkami oglądnąć można przezabawny film pt. „The Reasoning Untrousered”, galerię fotografii, a także kilkunastominutowy występ zespołu na żywo w Cambridge w 2007 roku. Ot, taki mały upominek będący uzupełnieniem zasadniczego dania w postaci nowego albumu z dziewięcioma bardzo udanymi utworami zespołu. Zapewniam, że danie to smakuje wybornie.