DeeExpus Project - Half Way Home

Artur Chachlowski

ImageDrugą z płyt o wyraźnie „jeżozwierzowym” zabarwieniu, która wpadła mi ostatnio w ręce jest album „Half Way Home” brytyjskiej grupy o nazwie DeeExpus Project. Na jej czele stoi Andy Ditchfield, który po społu ze swoim przyjacielem z czasów dzieciństwa spędzonego w Weardale w hrabstwie Durham, Tony Wrightem, we dwójkę nagrali album o zaskakującym poziomie ekspresji i dynamiki, wysokim profesjonalizmie wykonawczym, należycie skomponowany i pełen mnóstwa niezwykle ciekawych pomysłów. DeeExpus Project nie kryje swoich fascynacji grupą Porcupine Tree, ale wśród swoich inspiracji wymienia też Joe Jacksona, Crash Test Dummies, Spock’s Beard, Marillion i It Bites. Istotnie coś w tym wszystkim jest na rzeczy. Ja do tego grona dorzuciłbym jeszcze The Moody Blues, chociażby z tego względu, że wokal Wrighta do złudzenia przypomina mi młodego Justina Haywarda.

Wróćmy do wątku muzycznej fascynacji twórczością zespołu Porcupine Tree. Ditchfield złożył mu prawdziwy hołd w utworze „PTtee”, opowiadającym o wielkim przeżyciu, jakim był dla niego pewien koncert na trasie promującej album „Fear Of A Blank Planet”. Tak oczywistych i wyrażonych wprost fascynacji w stosunku do innego artysty nie byłem świadkiem chyba nigdy. Andy Ditchfield nie wstydzi się tych peanów wyśpiewywanych na cześć Stevena Wilsona i spółki. Nie wstydzi się i czerpie z tych wzorców ile wlezie. Melodycznie utwór „PTtee” mógłby znaleźć się chyba na którejkolwiek z płyt Jeżozwierzy, począwszy od „Signify”. Zresztą dotyczy to większości utworów, które słyszymy na płycie „Half Way Home”. I to zarówno z muzycznego, jak i literackiego punktu widzenia.

Andy jest doskonałym obserwatorem (i komentatorem) życia. Dla niego każdy pretekst, nawet najdrobniejsze wydarzenie, może stać się punktem wyjścia do opowiedzenia jakiejś ciekawej historii. Nieważne czy jest to pogawędka ośmiu ludzi w hotelowym barze („One Eight”), miłosna pieśń o życiowej partnerce Hil (w „Seven Nights”), czy beztroskie lata spędzone w szkole zakończone tragiczną samobójczą śmiercią koleżanki (w zamykającej płytę tytułowej suicie „Half Way Home”).

Muzycznie DeeExpus Project prezentuje się na swojej debiutanckiej płycie w sposób niezwykle dojrzały. Gra na luzie, z wykopem, z dużą swobodą i słychać w każdej zagranej nucie niezwykłą pewność siebie. Poszczególne piosenki cechują się ciepłą melodyką, zagrane są szczerze, w bezpretensjonalny sposób, a do tego oparte są na dobrych riffach, ciekawych melodiach i fantastycznych wręcz solówkach (zarówno gitarowych jak i klawiszowych). W najbardziej rozbudowanym utworze „Half Way Home” (17 i pół minuty) zespół posługuje się nawet orkiestracjami, melorecytacją, partiami fletu, a przede wszystkim przez cały czas gra w sposób niezwykle wyrazisty, podniosły, wręcz natchniony. Bardzo udana to kompozycja. Tak, jak i cała płyta.

Andy’emu Ditchfieldowi należą się za tę płytę duże brawa. Niewątpliwie ogromną rolę w sukcesie płyty „Half Way Home” odegrał też Tony Wright, którego krystalicznie czysty, przejrzysty i miękki wokal wyniósł skomponowaną przez Ditchfielda muzykę na jeszcze wyższy poziom. Niedawno obaj panowie skompletowali pełen skład instrumentalistów, z którym planują wyruszyć w koncertowe tournee. Miejmy nadzieję, że zawitają wkrótce do Polski, bo – piszę to z pełną odpowiedzialnością – na ich płycie znajduje się mnóstwo akurat takich rockowych smaczków, które art rockowe tygrysy (jeżozwierze?) znad Wisły kochają najbardziej.

dystrybucja: Absorption Music

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!