Skandynawowie potrafią grać prog rocka! Przykłady grup Anekdoten, Landberk, Galleon, czy Anglagard są tego najlepszym przykładem. Gdyby tej rekomendacji dla formacji Spektrum było mało, to dodam, że jest to klasyczna supergrupa. Tworzą ją Goran Fors z zespołu Galleon, gitarzysta grupy Cross – Hansi Cross oraz dwójka muzyków zespołu Grand Stand: keyboardzista Olov Andersson i perkusista Goran Johnsson. Uzupełnia ich śpiewająca pani Lizette von Panajott. Na wydanej w marcu br. płycie grają razem jak na prawdziwą supergrupę przystało: lekko, z polotem, świeżością i obfitością muzycznych pomysłów. Grają typową muzykę neoprogresywną, ale robią to z prawdziwą biegłością i w sposób, który ucieszy oddanych fanów tego gatunku. Na ich pierwszym, miejmy nadzieję, że nie jedynym, krążku nie brakuje ciekawych partii instrumentalnych, długich, ale bynajmniej nie nudnych solówek, a przede wszystkim dobrego, wyrazistego wokalu. Głos Lizette przypomina mi Anneke von Giersbergen z The Gathering, z tym, że jej śpiew potrafi być jeszcze bardziej wyrazisty, ostry, momentami tnący niczym brzytwa. A przy tym przez cały czas niesamowicie przystępny i miły dla ucha. Tak, jak i cała muzyka proponowana przez ten szwedzki superkwintet. A już to, co wyprawiają w finałowej kompozycji „A Chemical Release” wywoła u niejednego słuchacza przyjemne ciarki na plecach. A cały program tej krótkiej, bo trwającej niewiele ponad 40 minut płyty, z pewnością zadowoli nawet najwytrawniejszych i najbardziej wybrednych sympatyków dobrej, progresywnej muzyki.
Spektrum - Spektrum
, Artur Chachlowski