Georgio Rovati gra na gitarach, Andrea Pavanello na instrumentach klawiszowych, Alberto De Bortoli na basie, a Dario Ciccioni na perkusji. Kwartet złożony z młodych, doskonale technicznie grających Włochów zadebiutował kilka miesięcy temu pełnowymiarową płytą. Jak to zwykle bywa w przypadku debiutów, album nie ma tytułu. Albo też posiada taki, jak nazwa zespołu: Centrica.
Centrica gra wyłącznie instrumentalną muzykę. Gdy włączyłem ich płytę, już po kilku chwilach nie miałem wątpliwości o co tu biega. Klawiszowiec bez reszty zasłuchany jest w Jordana Rudessa, największym idolem perkusisty musi być Mike Portnoy, a inspiracją dla gitarzysty są mistrzowie pokroju Steve’a Vai, Johna Petruciego i Joe Satrianiego. Pierwsze dwa utwory na płycie - „Centrica Experience” i „Secret Vision” - w stu procentach utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Dopiero przy kolejnej kompozycji, rozdzielonej na 2 części, „DNA” zauważyłem, że zespół Centrica potrafi też zwolnić, przyhamować, stać go na odrobinę muzycznej refleksji. Ale dynamiczne, intensywne granie powraca już w kolejnym utworze „Reality And Illusion”. I zaraz potem, w kolejnym nagraniu na płycie, „Dulcedo”, niczym jak na rollercoasterze, następuje totalna zmiana nastroju: mamy 3 minuty wytchnienia, w postaci lirycznej melodii zagranej na akustycznej gitarze i fortepianie. A zamykająca album kompozycja „Eternal Dimension” to znów monumentalny prog metal na najwyższych obrotach. Potężne gitarowe riffy, żywe, płynne solówki grane na gitarach sąsiadują z intensywnymi dźwiękami dobywającego się z syntezatorów, a wszystko to osadzone jest w soczystym brzmieniu sekcji rytmicznej.
Choć muzycy tworzący Centrikę są bardzo młodymi ludźmi, to swoją grą aspirują do miana wirtuozów. Technicznie nie można im nic zarzucić. Wykonawczo stanowią zgraną machinę, która potrafi zagrać zarówno utwory liryczne, niejako „do poduchy”, ale także i wydobyć z siebie dźwięki strzelające w przestrzeń niemal z prędkością światła. Kompozycyjnie jest natomiast… średnio. Mam wrażenie, że takiej muzyki, jaką gra Centrica, można wysłuchać na setkach innych instrumentalnych płyt z technicznym prog metalem.
Na szczęście Włosi nie zapominają o dobrych melodiach, i to właśnie one, tak licznie obecne w poszczególnych kompozycjach, sprawiają, że muzyka Centriki okazuje się czymś więcej niż tylko bezmyślną prog metalową „sztuką dla sztuki”. Ale i tak powyższy fakt nie zmienia mojego odczucia, że na przykład nasz Animations, bo to zespół z tej samej stylistycznej półki, prezentuje się zdecydowanie lepiej…