Iona - Journey Into The Morn (reedition)

Maciej Stwora

ImageTracklista:

1. Bi-se I Mo Shuil (Part 1), 2. Irish Day, 3. Wisdom, 4. Everything Changes, 5. Inside My Heart, 6. Encircling, 7. Journey Into The Morn, 8. Lindisfarne, 9. No Heart Beats, 10. The Search, 11. Divine Presence, 12. Heaven’s Bright Sun, 13. Bi-se I Mo Shuil (Part 2), 14. When I Survey.

Skład zespołu:

Dave Bainbridge - acoustic and electric guitars, E-Bow, mandolin, mandola, keyboards; Joanne Hogg - vocals, acoustic guitar, vocal loops; Terl Bryant - drums, hand drums, big bass drum, shakers, bongos, tambourines, djembe, ribbon crasher, bells, gong, chimes; Tim Harries - basses, vocals; Mike Haughton - tin whistle, soprano sax, flute, vocals; Troy Donockley - low whistles, uilleann pipes, tin whistle, vocals, whitby shell chimes.

Czwarty studyjny album brytyjskiej grupy Iona (oryginalnie wydany w 1995 roku) od kilku lat był niedostępny na rynku, dlatego też firma Open Sky Records postanowiła w roku bieżącym wznowić ten krążek. Bardzo dobrze się stało, gdyż pięknych płyt nigdy za wiele. „Journey Into The Morn” zawiera prawie 80 minut muzyki, określanej mianem celtyckiego rocka progresywnego i powinna spodobać się miłośnikom twórczości legendarnej formacji Clannad. Co ciekawe, wokalistka tegoż zespołu (Moya Brennan) pojawia się gościnnie na recenzowanym przeze mnie albumie. Innym sławnym gościem jest lider King Crimson – Robert Fripp, który dodaje od siebie kilka czarownych nut. Krążek nie zestarzał się ani trochę przez te 15 lat, ciągle zachwyca magiczną atmosferą i delikatnością zawartych na nim dźwięków. Warto zauważyć, iż reedycja różni się od oryginału odmienną szatą graficzną.

„Journey Into The Morn” zawiera bardzo różnorodne kompozycje. Rozpoczyna się cudowną wokalną miniaturką „Bi-se I Mo Shuil (Part 1)”. Dalej mamy uduchowione celtyckie „piosenki” (polecam zwłaszcza utwór „Everything Changes”, w którym panie Joanne Hogg i Moya Brennan tworzą zachwycający wprost duet), aż w końcu dochodzimy do najdłuższego nagrania na krążku - „Encircling”. Muzycy Iony rozwinęli tu w pełni swoje skrzydła, słyszymy zarówno eteryczne, akustyczne fragmenty jak i mocne, progresywne momenty, wzbogacone świetnymi  gitarowymi solówkami Dave’a Bainbridge’a. W drugiej części płyty jest równie interesująco: urocze miniatury „Journey Into The Morn” oraz „The Search”, wzruszający „Divine Presence” czy podniosły „Heaven’s Bright Sun”. Nie można także zapomnieć o finałowej kompozycji „When I Survey”, która jest doskonałym podsumowaniem tego niesamowicie bogatego pod względem aranżacji i brzmienia albumu. Trzeba przyznać, że instrumentarium jakiego używają członkowie formacji jest doprawdy imponujące. Poza standardowymi gitarami, klawiszami czy perkusją artyści posługują się również szeroką gamą tradycyjnych celtyckich instrumentów. Dzięki temu, muzyka na „Journey Into The Morn” jest niezwykle oryginalna i jedyna w swoim rodzaju. Gdy dodamy do tego zjawiskowy głos wokalistki to otrzymamy kompletny obraz twórczości grupy Iona. Malowniczy obraz.

Cóż można dodać na koniec? Jeśli ktoś do tej pory nie miał okazji wysłuchać tej perły to powinien czym prędzej nadrobić tę zaległość. Przemyślane kompozycje, bogate instrumentarium, oryginalne brzmienie, subtelne wokale - oto cechy płyty „Journey Into The Morn”. Polecam wszystkim tym słuchaczom, którzy poszukują w muzyce delikatności, wrażliwości, przestrzeni i piękna. Warto dać się ponieść tym magicznym dźwiękom i wybrać się w 80-minutową podróż z zespołem Iona.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!