Guilt Machine - On This Perfect Day

Artur Chachlowski

ImageKtóry to już muzyczny projekt Arjena Anthony’ego Lucassena? Największą popularność zyskał on sobie wraz ze swoim eklektycznym Ayreonem, ale po drodze był jeszcze ambientowy Ambeon, prog metalowy Star One, rockowy Stream Of Passion, a niedawno holenderski muzyk poinformował o powołaniu do życia nowego zespołu - Guilt Machine. Oprócz Lucassena tworzą go znany z alternatywnej formacji Arid, obdarzony ciekawym głosem, wokalista Jasper Steverlinck, gitarzystka Lori Linstruth oraz pamiętany ze współpracy z Porcupine Tree Chris Maitland (perkusja).

Klimat 6 kompozycji wypełniających album „On This Perfect Day” rozciąga się od ciężkich i mrocznych nastrojów po melancholijne klimaty przepełnione intensywnym ładunkiem brzmień i muzycznych emocji. Muzykę nowej formacji Lucassena cechuje nieco inne podejście; zamiast angażować licznych wokalistów, zamiast opowiadać historie z gatunku fantasy i science fiction tak, jak to było w przypadku Ayreonu, w Guilt Machine jest tylko jeden śpiewający człowiek. Muzyka przestała być już tak eklektyczna, niekoniecznie zorientowana na progresywny metal, mniej w niej elektronicznych smaczków, a teksty utworów dotyczą bardziej przyziemnych tematów. Opowiadają one o psychologii winy i o mrocznych tajemnicach leżących w zakamarkach podświadomości. Za teksty utworów odpowiedzialna jest Lori Linstruth i jest to kolejna istotna zmiana, przełamująca dotychczasowy monopol Lucassena, który samodzielnie dzielił i rządził w temacie kompozycji we wszystkich swoich dotychczasowych projektach. Po zastosowaniu tego „nowego podejścia” powstała płyta zdecydowanie bardziej spójna i jednorodna, ale wciąż posiadająca charakterystyczne znamiona muzyki Lucassena. Trochę przesunęły się też akcenty stylistyczne. Album „On This Perfect Day” jest zdecydowanie mroczniejszy i „gęstszy” od nagromadzonego ładunku emocjonalnego od płyt poprzednich projektów Holendra. Ale i tak, podkreślmy to zdecydowanie, blisko godzina muzyki wypełniająca to wydawnictwo wcale nie jest tak bardzo odległa od tego, co można było usłyszeć na ostatnich płytach Ayreonu. Kompozycje są długie, prawie wszystkie trwają po około 10 minut, cechują się spora wielowątkowością, ciekawymi rozwiązaniami melodycznymi i charakterystycznymi „lucassenowskimi” chórkami, które uzupełniają główne linie wokalne.

Jedną z atrakcji albumu zaadresowaną do licznych fanów twórczości Lucassena była możliwość nagrania swojej krótkiej wiadomości w ojczystym języku i zamieszczenie jej na płycie. Każdy kto chciał wypowiedzieć jakąś ciekawą myśl w swoim ojczystym języku, mógł się nagrać i wysłać swoją sentencję na specjalną skrzynkę mailową. Czy nie przypomina to zabiegu, który zastosował niedawno Pain Of Salvation w przypadku płyty „Be”?... Abstrahując od oryginalności pomysłu, zaznaczmy, że 19 spośród ponad dwustu nagranych wiadomości zostało wplecionych w program albumu „On This Perfect Day”, a pozostałe zostały wykorzystane w  specjalnym 8-minutowym instrumentalnym bonusowym utworze, który ukazał się w  limitowanej wersji tego wydawnictwa. Warto wiedzieć, że jako trzecia z kolei, mniej więcej w połowie otwierającego album utworu „Twisted Coil” znalazła się wypowiedź polskiej fanki Lucassena, która ukrywa się pod nickiem Ripley. „Nasze życie ma znaczenie tylko wtedy, gdy kochamy…”. Bardzo ładnie powiedziane. To taki miły polski akcent na tym albumie.

Arjen ze swoim nowym projektem postanowił nieco przełamać dotychczasową konwencję własnych kompozycji. Nie zaprosił do studia tabunu gości, przez co album „On This Perfect Day” stał się bardziej zwięzły, zwarty i homogeniczny. Ayreon został wysłany na urlop. A Lucassen z nowymi muzykami spróbował czegoś nowego. Czy ze swoją Guilt Machine odniesie sukces? Czas pokaże. Pomimo tego, że album „On This Perfect Day” z pewnością spotka się ze sporym zainteresowaniem licznych sympatyków twórczości Lucassena na całym świecie, ja jednak nie wróżę mu sukcesu na miarę płyt „Into The Electric Castle” czy „The Human Equation”. Płyta, choć brzmi nieźle, na dłuższą metę wcale nie zachwyca. Stylistyczny lifting i próba odświeżenia konwencji powiodły się tylko w niewielkim stopniu. Na płycie słyszę tak wiele charakterystycznych dla dotychczasowej twórczości Holendra elementów, że, poza oczywistym faktem podjęcia przez niego próby zmian, dziwię się trochę, że Lucassen nie zdecydował się wydać tego materiału pod szyldem Ayreon. Chyba przyniosłoby to lepszy skutek. Choć pewnie także zachwiałoby to budowanym od lat wizerunkiem jego sztandarowego projektu.

PS. Jak już wspomniałem płyta „On This Perfect Day” ukazuje się na rynku w kilku wersjach: jako 32-stronicowy digibook (CD + DVD), digipack  z 24-stronicową książeczką (CD + DVD) oraz standardowe wydanie CD. W programie bonusowego krążka DVD oprócz tracku z sentencjami nagranymi przez fanów znalazły się radiowe edity trzech utworów wypełniających to wydawnictwo, dwa covery z repertuaru L. Cohena („The Stranger Song”) i J. Campbella („Michelangelo”), a także – w sekcji video – czterominutowy trailer płyty, któremu towarzyszy dokumentalny filmik opisujący pracę nad albumem oraz – jako główna atrakcja tej sekcji – 40-minutowy „wywiad” z „Maszyną do odkupywania winy”. Polecam!

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!