Various Artists - Progressive Rock Christmas

Artur Chachlowski

ImageŚwięta za pasem, zostało już tylko kilka dni na przygotowanie prezentów pod choinkę. Wspaniałym upominkiem dla każdego fana prog rockowej muzyki będzie album „Progressive Rock Christmas”. Wytwórnia Lynx Music zebrała na nim wszystkie związane z nią zespoły, które zaprezentowały na tym wydawnictwie po jednej tradycyjnej polskiej kolędzie zagranej przez siebie na rockową, a właściwie progresywno-rockową nutę.

Z całą pewnością „Progressive Rock Christmas” to diametralnie inny album od okolicznościowych płyt wypuszczanych na rynek co roku, na których to Irena Santor, Jerzy Połomski, Krzysztof Krawczyk, Beata Kozidrak, Zakopower czy kto tam jeszcze przedstawiają własne interpretacje polskich pieśni bożonarodzeniowych. Przede wszystkim dlatego, że „młodym progresywnym” nie w głowie jest zachowawcze (czytaj: tradycyjne) wykonywanie kolęd. Zawsze muszą coś pozmieniać, przewrócić do góry nogami rytmikę, coś od siebie dołożyć... I tak właśnie jest na tym krążku. W każdej z czternastu kolęd (na płycie jest w sumie piętnaście utworów; w charakterze bonusu dołożony został utrzymany w bożonarodzeniowym nastroju utwór „December” grupy Grendel), które słyszymy na płycie „Progressive Rock Christmas”, wyraźnie odbite jest indywidualne piętno wykonującego ją zespołu.

I tak, Millenium, jako jedyny w tym gronie wykonawca, zinterpretował nie polską, bo znaną pod każdą szerokością geograficzną, kolędę „Silent Night”. I zrobił to bardzo subtelnie i ze smakiem. W jej zakończeniu pojawia się siedmioletni syn Ryszarda Kramarskiego, Michał, który swoim dziecięcym głosem śpiewa jedną zwrotkę po polsku. Nagranie to w godnym stylu otwiera to wydawnictwo. Zaraz po Millenium słyszymy grupę Crystal Lake, która wspaniale wykorzystała możliwości, które daje dynamiczna linia melodyczna kolędy „Przybieżeli do Betlejem” i wprowadziła doń niespodziewane zmiany tempa oraz zaskakujące odgłosy z interkomu. Loonypark w „Jezu Malusieńkim” głosem Sabiny Goduli-Zając wprowadził piękną melodię tej kolędy w zupełnie inny, dość niespodziewany, wymiar, a gitarowy motyw (Piotr Grodecki) wręcz zadziwia swoją drapieżnością. Grupa Openspace intrygująco „uprogresywniła” „Mizerną cichą”, nadając jej klimat dojrzałego symfonicznego rocka rodem z lat 70. Zespół Nemezis z polotem wykonał „Dzisiaj w Betlejem” nadając tej kolędzie - dzięki odrobinę zmienionej linii wokalnej (świetna Karolina Strużycka) i ciekawej partii gitary (nieoceniony Marcin Kruczek) - wymiaru godnego uczestników świątecznej „Szansy na sukces”. Całkowicie „do góry nogami” poprzestawiali kolędę „Wśród nocnej ciszy” panowie Działa i Kucaj z RSC. Tu zwraca szczególną uwagę zmieniona rytmika oraz odważne potraktowanie instrumentalnego tła. Czegóż w nim nie słychać? Brakuje chyba tylko skrzypiec! Bardzo tradycyjnie, ale jakże pięknie (grający na gitarze Jerzy Antczak brzmi niczym Mike Rutherford w „Living Years”) potraktowała kolędę „Gdy śliczna Panna” grupa Albion. Bardzo oryginalnie wypadła grupa Retrospective, która wzięła się za chyba najmniej znaną w tym zestawie pastorałkę „Gore gwiazda Jezusowi” narzucając jej kaskady tętniącego życiem energetycznego rytmu. Dużo spokoju, ale i sporo zmian w linii melodycznej wprowadził zespół Twilight w „Bóg się rodzi”. Zwraca tu uwagę ciekawa partia gitary w wykonaniu Karola Dereszowskiego oraz finałowy zaśpiew a’la gospel (Jan Capiński). Zespół Liquid Shadow (podobno nieistniejący już od pewnego czasu) za sprawą Krzysztofa Lepiarczyka i jego epickich klawiszy, którym wtórują zgrabne partie gitar w wykonaniu Jacka Bardo, wyniósł „Triumfy Króla Niebieskiego” nieomal na pułap prog metalowego instrumentalnego arcydzieła. Ultrakonserwatywnie do „Lulajże Jezuniu” podeszła grupa Mindfields. Konserwatywnie, nie znaczy wcale źle. Powiem więcej, rzewny charakter tej ślicznej kolędy został idealnie oddany przez delikatne partie fortepianu Rafała Muszyńskiego, akustycznej gitary (Marcin Kruczek) i ładny śpiew Agnieszki Dyk (gdzie się podział Rafał Gołąbowski???). Z kolei trójmiejscy prog metalowcy z grupy Sinus bardzo odważnie potraktowali „Anioł Pasterzom mówił”. No, pokazali w swojej wersji tej kolędy prawdziwy pazur i niemalże wywrócili ją rytmicznie i harmonicznie na „drugą stronę”. Utwór nie do poznania. Daleko posunięta i naprawdę udana interpretacja sprawiają, że „ich” kolęda podoba mi się chyba najbardziej w tym całym zestawie. Zespół Uistiti zabrał się za kołysankę „Oj Maluśki, Maluśki” i nadał jej przewrotnie bardzo radosnego nastroju (duże brawa dla śpiewającej Anny Ujmy). Podstawowy zestaw albumu zamyka instrumentalna wersja kolędy „Mizerna cicha stajenka licha” w wykonaniu Kamila Konieczniaka i spółki, czyli grupy Moonrise. Przestrzeń, nostalgia, smutek (potęgowany przez saksofon Darka Rybki) aż tryskają z tej muzyki. Ale słychać też radość na nadchodzące Święta. Usiądźmy zatem przy stole, połammy się opłatkiem i złóżmy sobie życzenia: „wszystkiego dobrego progresywnego”…

Album „Progressive Rock Christmas” to duża frajda dla polskich fanów progresywnego rocka. Dzięki tej płycie można naprawdę spędzić Święta na prog rockową nutę. Czemu nie? Mają Amerykanie swoją Trans-Siberian Orchestrę, mamy i my tę ciekawą składankę na Boże Narodzenie.

P.S. Dwa słowa na temat okładki zaprojektowanej przez Macieja Stachowiaka. Udanie oddał on kompilacyjny charakter tego wydawnictwa używając do liternictwa tytułowego słowa „Christmas” elementy okładek płyt poszczególnych wykonawców. Ten pomysł z kolażem zaczerpnięty jest chyba z genesisowskiego albumu „Turn It On Again – The Hits”, który zapoczątkował coraz częstsze stosowanie współczesnego logo grupy Genesis.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!