Od kilku dni dostępny jest na rynku nowy album pochodzącej z Krakowa grupy o nazwie Millenium. To doskonale znany, działający pod kierownictwem Ryszarda Kramarskiego zespół, który dał się nam poznać ze swoich wielu, bardzo udanych płyt koncepcyjnych.
10-lecie swojego istnienia Millenium podsumowuje albumem koncertowym nagranym 11 grudnia ubiegłego roku w Dzielnicowym Ośrodku Kultury „Tęcza” w Krakowie. W niewielkiej salce popularnego przed laty kina Tęcza zespół dał jeden z kilku koncertów po wieloletniej przerwie w występach na żywo. Ponad dwie godziny muzyki wypełniającej to wydawnictwo układa się w prawdziwy koncertowy przegląd „the best of” dorobku zespołu. Millenium sięgnął po utwory ze wszystkich swoich płyt, a niektóre z nich zaaranżował akustycznie i przedstawił je w krótkim secie „unplugged” umieszczonym mniej więcej w połowie koncertu (External Tale / For The Price Of Her Sad Days / Ultraviolet / Greasy Mud. W tym ostatnim basista Łukasz Wyrwa popisał się fenomenalnym solo na gitarze Warr, które, jak dla mnie, stanowi jeden z najwspanialszych momentów tego wydawnictwa). Niemniej jednak większą część występu, a zarazem płyty, której pełny i wszystko mówiący tytuł to „Back After Years – Live In DOK „Tęcza” Kraków 2009”, stanowią autentycznie największe, a zarazem najbardziej lubiane (co zresztą słychać po żywiołowej reakcji publiczności) przeboje z bogatego dorobku Millenium. Możemy więc wysłuchać naprawdę nieźle prezentujących się wersji live takich hitów, jak „Visit In Hell”, „I Would Like To Say Something”, „The Circles Of Life”, „Light Your Cigar”, „Drunken Angels”, „Wishmaker”, „My Life Domino”, „Madman”, „Numbers” i wielu, wielu innych.
Jak dokładnie wyglądał koncert i jego setlista, o tym pisał na naszych łamach Paweł Świrek w swojej relacji spisanej bezpośrednio po występie. Od siebie dodam tylko, że show w wykonaniu Millenium był ze wszech miar naprawdę udanym spektaklem. Stąd nikogo chyba nie zdziwi fakt, że koncertowego albumu tego zespołu słucha się z prawdziwą radością. Szkoda tylko, że nie jest on „wierną” kopią wydarzeń z DOK „Tęcza”. Wycięto większość zapowiedzi Łukasza Galla, który na płycie poza rzucanym sporadycznie „dziękuję bardzo” ogranicza się wyłącznie do śpiewania. A było przecież w jego wykonaniu kilka ciekawych prób nawiązania kontaktu z publicznością (na przykład przed „Wishmaker”). Jakimś sposobem zupełnie zniknęły one z płyty. Niespodziewanie też instrumentalne intro, w trakcie którego na początku koncertu muzycy Millenium wychodzili pojedynczo na scenę, pojawiło się na tym albumie dopiero na samym jego końcu, jako bonus zatytułowany „Back After Years Intro – Studio Mix”. No cóż… Dziwne, ale takie są widocznie wymogi rynku. Choć przyznam szczerze, że wolę płyty live, które są zapisem koncertów w skali 1:1, z prawdziwą interakcją z publicznością, zapowiedziami i – nawet jeżeli takie się przytrafiają – autentycznymi „wpadkami” muzyków. Dają one prawdziwy obraz żywego kontaktu z widzami. Na płycie „Back After Years” grupa Millenium brzmi czysto, bezbłędnie i sterylnie. Chwilami wręcz zbyt sterylnie. Nie jest to wszakże zarzut. Bo wiem, że tworzący tę grupę muzycy włożyli dużo serca i pracy, by ich koncertowy „Powrót po latach” odbył się w sposób bliski perfekcyjności. Udało się.
www.lynxmusic.pl