Shadowgarden - Ashen

Aleksander Gruszczyński

ImageStyl określany jako gothic rock lub gothic metal zdecydowanie nie należy do moich ulubionych, więc po płycie „Ashen” nie spodziewałem się niczego ponad solidny warsztat techniczny. Jednym słowem nie liczyłem, że zespół Shadowgarden mnie czymś zachwyci. I muszę przyznać, że jak posłuchałem tego albumu po raz pierwszy byłem bardzo pozytywnie zaskoczony.

Okładka albumu jest bardzo adekwatna do stylu jaki prezentuje, a przy tym sprawia wrażenie wyjątkowo kolorowej, pomimo że poza centralnie umiejscowioną postacią kobiety widzimy tylko kilka odcieni szarości. Grafika nawiązuje do ornamentyki gotyckiej, toteż bardzo dobrze oddaje gatunek muzyki, który usłyszymy na krążku.

A ten jest bardzo interesujący. Czuć jakby delikatny powiew świeżości w dość przecież powtarzalnym stylu jakim jest gothic metal. Drapieżne, ciężkie brzmienie gitar co prawda lekko trąci myszką, ale jednocześnie jest przeplatane fragmentami, które mogą zostać uznane za spokojniejsze, a przede wszystkim bogatsze w warstwie instrumentalno-melodycznej. Shadowgarden jest projektem członka zespołu Draconian i trzeba przyznać, że Johan Ericson potrafił zaprezentować na „Ashen” swoją kolejną muzyczną twarz. Jednocześnie trzeba przyznać, że bardzo wiele projektowi Shadowgarden dało zaproszenie do gościnnego śpiewania Lisy Johansson. Jej melodyjny, a zarazem melancholijny, wokal dodaje bardzo dużo do klimatu płyty, a do tego fantastycznie kontrastuje z nieco chrapliwym i szorstkim głosem głównego wokalisty. Nie będę ukrywał, że właśnie utwór, gdzie pierwszym głosem śpiewa Lisa Johansson jest moim ulubionym na „Ashen”. „With Love and a Bullet” jest niemal idealnym przykładem bezbłędnego zestawienia drapieżnych, przesterowanych brzmień elektrycznych instrumentów z akustycznym wręcz wokalem prowadzącym.

Pisząc tę recenzję celowo powstrzymuję się od opisywania wszystkich utworów po kolei, bo bardzo trudno byłoby wyróżnić najlepszy, a jednocześnie, pomimo wszystkich pozytywnych opinii jakie wygłaszam pod adresem Shadowgarden, każda kompozycja ma fragmenty, które nie do końca mi pasują. Tym niemniej mogę w miarę obiektywnie stwierdzić, że album „Ashen” prezentuje bardzo szerokie spektrum stylów i może zyskać niemało fanów.

Gdybym miał wybierać jeden z tytułów utworów do podsumowania płyty to najprawdopodobniej byłby to utwór „Shadowplay” - „Gra cieni”. To brzmienie, lekko przesterowane, dość drapieżne, ale jednocześnie przeplatane melodyjnymi wstawkami klawiszowymi i wspomagane miejscami żeńskim wokalem Lisy Johansson, jest cieniem tego, czego można się spodziewać po zespole katalogowanym jako gothic metal czy nawet gothic rock. Miejscami brzmi to bardzo progresywnie i jestem pewien, że będę do tego albumu wracał. Wydaje mi się też, że zajmie on dość wysokie miejsce na mojej osobistej liście najlepszych płyt 2010 roku.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!