Na początek kilka słów o dotychczasowej karierze tego amerykańskiego muzyka. Urodził się on 15 stycznia 1970r., w dzieciństwie matka zapisała go na lekcje muzyki, w młodości słuchał głównie artystów pokroju Jimmy Hendrix, The Eagles, Led Zeppelin, Yes i The Who. Rozpoczął studia muzyczne, specjalizował się w inżynierii dźwięku, a jednym z jego nauczycieli był konstruktor słynnych syntezatorów, Robert Moog. Założył grupę Electrum, z którą wydał 2 płyty długogrające („Frames Of Mind” i „Standard Deviation”), a następnie, wskutek przedłużającego się okresu „uśpienia” działalności swojego zespołu, rozpoczął samodzielne komponowanie muzyki, które zmaterializowało się na jego pierwszym solowym krążku „Abstract Expression” (2001), na którym zagrał nie tylko na gitarze, ale i na basie oraz na instrumentach klawiszowych.
„Muzyka jest jedną z najbardziej abstrakcyjnych dziedzin sztuki. Dlatego tytuły poszczególnych utworów nie są najważniejszym elementem mojej twórczości. Najważniejsze są dźwięki i skojarzenia, które stają przed oczyma wyobraźni odbiorcy w trakcie słuchania” - te słowa, które są swoistym mottem twórczości Dave'a Kulju, znajdują swoje odzwierciedlenie na najnowszym krążku tego artysty zatytułowanym „Notes In The Margin”.
Z notatkami na marginesie kojarzą się szkice, zapiski, próby i wprawki. Oddaje to mozolny proces tworzenia muzyki, która wypełnia to wydawnictwo. Proces wymagający kolejnych prób, zmian, remiksów i dogrywek kolejnych ścieżek do już raz nagranego materiału. W tym żmudnym procesie wzięło udział 4 muzyków z 3 kontynentów: oprócz Dave’a Kulju na „Notes In The Margin” usłyszeć można perkusistę Franka Basile, skrzypka Iana Camerona oraz wokalistkę Annie Oya. Zaśpiewała ona w centralnej i trwającej 30 minut (!!!) kompozycji, zatytułowanej „A Poet’s Talespin”. Tekst tego utworu został zaadaptowany z dwóch wierszy amerykańskiej poetki Amandy Joy, opowiadających o pełnym rozterek procesie tworzenia dzieł przez artystę i jego frustrującej świadomości, że kreowane przez niego światy często mają niewiele wspólnego z rzeczywistością otaczającą odbiorcę.
Na szczęście muzyka Dave’a Kulju to nie rzecz zawieszona w abstrakcyjnej próżni. Najlepszym tego przykładem jest wspominania już przeze mnie suita „A Poet’s Talespin”, w której pobrzmiewają zarówno folkowe tony w stylu Iony, orkiestrowe bogactwo a’la Pink Floyd i Mike Oldfield, hipnotyzujące dźwięki znane z płyt Riverside, quasi ambientowa mistyka No-Man oraz natchnione rockowo-folkowe granie w stylu Mostly Autumn.
Pozostałe utwory wypełniające to wydawnictwo są instrumentalnymi numerami raz opartymi na mięsistych gitarowych riffach zawieszonych w gęstej osnowie wyrazistego rockowego grania („Skating On Europa”), raz wypełnionymi delikatnymi dźwiękami skrzypiec przeciwstawionych efektownym partiom gitar („Know Again”), raz granych z typowo heavy metalowym zacięciem („Get The Hell Off My Lawn”), a raz będącymi delikatnymi miniaturkami pełniącymi rolę spokojnego podsumowania całej płyty („Counted The Stars”).
„Notes In The Margin” to dość przyjemny album, oparty na mocnym rockowym fundamencie, ale wprowadzającym szereg różnorodnych pierwiastków z innych gatunków, co sprawia, że muzyka wypełniająca to wydawnictwo nabiera szerokiego planu i dalekiego horyzontu. Czyż nie tym jest właśnie nowoczesny prog rock?