Root - Bird's Eye & Tiger Striped

Artur Chachlowski

ImageSą artyści, którzy od wielu, wielu lat nagrywają podobne do siebie płyty. Używają do ich produkcji tych samych przepisów. Takim muzykiem jest Neal Morse, tak samo jest z Guyem Manningiem, którego jedenasty, „taki sam” album („Charlestown”) recenzowaliśmy niedawno na naszych łamach. Do tego grona należy też brytyjski artysta David Kendall, ukrywający się po pseudonimem Root.

„Bird’s Eye & Tiger Striped” jest już siódmym albumem w jego dorobku. Każda kolejna płyta Roota była nagrywana według podobnych, jeżeli nie tych samych reguł. Kendall zawsze odpowiedzialny był nie tylko za kompozycje, ale i za grę na wszystkich instrumentach. Co więcej, był on też autorem projektów graficznych okładek swoich płyt. W recenzjach jego poprzednich wydawnictw nazywałem go „człowiekiem renesansu” i „D.I.Y. manem”. Nie inaczej jest na najnowszym krążku sygnowanym nazwą Root. Na płycie „Bird’s Eye & Tiger Striped” Kendall ponownie skorzystał z dobrze sprawdzonych już przez siebie samego recept. Obsługuje on wszystkie instrumenty i śpiewa we wszystkich dziesięciu utworach wypełniających program tego albumu. I czyni to przez z górą 60 minut, racząc słuchacza utrzymanym w lekko melancholijnym, lekko psychodelicznym, lekko nostalgicznym nastroju „one man show”.

Na swoim nowym krążku, co nie jest żadnym zaskoczeniem, Kendall sięga po te same „sztuczki” i podobną paletę środków artystycznego wyrazu co na swoich poprzednich płytach. Generalny odbiór płyty jest co najmniej dobry, niemniej na próżno szukać w tym zestawie czegoś odkrywczego. By temu wydawnictwu oddać jednak sprawiedliwość trzeba przyznać, że w tym „powtarzaniu się” Kendall dopracował się własnego, łatwo rozpoznawalnego stylu. Wystarczy chwila, zaledwie kilka taktów, by bezbłędnie rozpoznać, że to muzyka z etykietą „Root”.

Solidne granie, dość spokojna, niedrażniąca muzyka, ładne melodie, bezbłędnie zagrane partie instrumentów klawiszowych i gitar, bogate aranżacje, eleganckie brzmienie, dziesięć równych, dobrych utworów i przyjemny, lekko rozmazany (wzorowany nieco na Steve H.?) wokal – oto, co dociera do naszych uszu po nastawieniu płyty „Bird’s Eye & Tiger Striped”.

Po prostu album z klasą!

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!