„Malarska różdżka” - prawda, że ładnie to brzmi? Pictorial Wand to nazwa projektu norweskiego multiinstrumentalisty Mattisa Soruma. Jak na zdolnego absolwenta katedry muzyki uniwersytetu w Trondheim przystało, potrafi on grać na niezliczonej liczbie instrumentów i w pełni wykorzystuje tę zdolność na swojej płycie „A Sleeper’s Awakening”. Podobnie jak jego holenderski kolega po fachu Arjen Anthony Lucassen, zgromadził wokół siebie spore grono instrumentalistów i wokalistów, by jak za dotykiem magicznej różdżki, ubrać w malownicze dźwięki opowieść, którą wymyślił jeszcze w 2003 r. i przedstawić ją w formie dwupłytowego wydawnictwa, które ma niewątpliwą szansę zelektryzować progresywną opinię publiczną na całym świecie. Koncept płyty osadza się na historii pewnego człowieka, który nagle budzi się z długiego snu, spogląda w lustro i zaczyna uświadamiać sobie błędy, które popełnił w swoim życiu. Przypomina sobie jak wiele wyrządził krzywd i jak wiele uczynił zła. Całość oparta jest na kanwie siedmiu grzechów głównych, co zważywszy na niespodziewaną popularność tematu, czyni ten pomysł jednym z najbardziej popularnych ostatnio lejtmotywów w muzyce art rockowej. Historia życia głównego bohatera umieszczona jest na dwóch srebrnych krążkach, składa się z 16 muzycznych tematów, połączonych ze sobą narracją młodego chłopca, który jako odbicie w lustrze postaci naszego bohatera komentuje przebieg wypadków począwszy od trudnego dzieciństwa, poprzez niedobre relacje z matką w młodości, aż po swoje grzeszne dorosłe życie. Wiele tematów przewija się tu w mniej lub bardziej zawoalowany sposób, przeplatając się ze sobą i powracając w formie muzycznych powtórzeń i repryz. Tej płyty powinno się słuchać wyłącznie w całości. Zdaję sobie jednak sprawę, że w dzisiejszych czasach trudno o wygospodarowanie blisko 2 godzin, by przeznaczyć je wyłącznie na słuchanie ciurkiem jednej, w dodatku wcale nie przebojowej płyty. A myślę, że warto, gdyż bogactwo instrumentacyjne, rozmaitość aranżacyjna i zgoła symfoniczny rozmach muzyki Pictorial Wand budzi najwyższy szacunek. Już sam muzyczny prolog tej historii potrafi zachwycić swoim intrygującym klimatem: z daleka dobiegają odgłosy sielankowego krajobrazu, rżenie koni, świergot ptaków, nawet kozę słychać w tym zwierzęcym stadku. Miła melodia grana na flecie, w tle delikatny syntezatorowy podkład i pierwsza narracja podkreślająca szczególne znaczenie fenomenu narodzin - to zaledwie wprowadzenie do tej opowieści, rozpoczynającej się od sielskiego dzieciństwa, a prowadzącej do już nie tak różowego dorosłego życia. A muzycznie, dalej, już w kolejnych utworach przybywa dźwięków, melodii, tematów... Muzyka często rozpisana jest na orkiestrę symfoniczną, a częste wykorzystywanie fletów, wiolonczel, skrzypiec, obojów, skrzypiec, czy marimby w połączeniu z popychającymi do przodu akcję narracjami sprawia, że dźwięki wyczarowywane przez Pictorial Wand przez cały czas przykuwają uwagę i sprawiają niemałą satysfakcję w odbiorze. Sama melodyka jest na płycie „A Sleeper’s Awakening” dość zróżnicowana, pełna łatwych do zapamiętania motywów. Delikatne melodie grane na akustycznych instrumentach łagodnie przechodzą w ostrzejsze partie o typowo rockowym zabarwieniu, a na to wszystko nakładają się jeszcze raz po raz potężne symfoniczne brzmienia. Nowoczesność współgra tu z tradycją, a rozmaitość muzycznych pomysłów czyni ten album bardzo intrygującym. Chciałoby się zapytać: skąd ta nieskończona ilość doskonałych rozwiązań znalazła się w głowie stawiającego swe pierwsze kroki na neoprogresywnej scenie artysty? Kim jest człowiek, który wymyślił projekt o nazwie Pictorial Wand? Mattis Sorum rozpoczął pracę na konceptem, z którego zrodził się album „A Sleeper’s Awakening” przed trzema laty. Osobiście gra on na wszystkich elektrycznych i (bardzo często tu używanych) akustycznych gitarach, sitarze, organach, syntezatorach, a oprócz skomponowania całej muzyki i napisania wszystkich tekstów zajął się również opracowaniem symfonicznych aranżacji. Do nagrania „A Sleeper’s Awakening” zaprosił on liczne grono instrumentalistów. Nie ma pośród nich znaczących w świecie progresywnego rocka nazwisk, ale nic dziwnego - wszak Mattis to dopiero wschodząca gwiazda sceny neoprogresywnej. Wspomagający go muzycy to zapewne koledzy ze studiów w Trondheim University. Na perkusji gra Tomas di Sansimone, na basie Idar Eidsuane, na kościelnych organach i na harfie Paal Selsjord Bjorseth, na wiolonczelach Hanna Haugan i Per Christian Jorstad, na fletach Synne Teiseth Norbeck i Sigrid Inderberg, zaś klawiszowe sola w kilku utworach są dziełem Staale Storlokkena. No i wreszcie wokaliści. Historia głównego bohatera rozpisana jest na wiele głosów, więc mamy tu – podobnie jak w przypadku wielu płyt Ayreonu – niesamowicie liczne grono śpiewających gości. W roli głównej występuje Petter Selliseth, dziecięcego głosu bohaterowi użyczył Martin Adam Kvam, w rolę matki wcieliła się Nina Utbjor Guldal, a oprócz nich na „A Sleeper’s Awakening” usłyszeć można jeszcze kilka innych wokalistów i wokalistek. Ta mnogość głosów w połączeniu z bogactwem materiału muzycznego sprawia, że albumu słucha się jak typowej rock opery.
