Van Der Graaf Generator - A Grounding In Numbers

Przemysław Stochmal

Image„Dopóki będzie muzyka do odkrycia, nie zamierzam się z tym rozstawać!” – takimi słowami w udzielonym nam wywiadzie odniósł się do kwestii tworzenia przezeń nowych kompozycji Peter Hammill. Za sprawą kolejnego dzieła Van Der Graaf Generator, „A Grounding In Numbers”, którego wydanie planowane jest na 14 marca, artysta udowadnia, że tego typu stwierdzenia nie są jedynie próbą obrony własnej godności artystycznej – angielska legenda faktycznie nadal zaskakuje śmiałością w eksplorowaniu nowych, ciekawych muzycznych obszarów.

Podobnie, jak w przypadku poprzedniego albumu „Trisector”, również i tym razem płyta została nagrana przez trio Hammill-Bunton-Evans, za stołem mikserskim zaś posadzono legendarnego Hugh Padghama, znanego ze współpracy m.in. z muzykami Genesis i The Police, dzięki któremu pomysły Van Der Graaf Generator zyskały znakomity w sensie akustycznym wyraz. A pomysły te, szlifowane najpierw w ciągu jednego tygodnia przez członków grupy wspólnie, a następnie miesiącami na zasadzie internetowych korespondencji, ucieleśnione na płycie brzmią doprawdy świeżo i intrygująco.

Zaczyna się dość niepozornie, łagodną balladą „Your Time Stars Now”, w żaden sposób nie zapowiadającą całego mnóstwa muzycznych sytuacji pojawiających się na albumie, który tym razem skonstruowano przy użyciu kilkunastu krótszych form. Ściślej mówiąc – panowie z VDGG niejednokrotnie udowadniają tu, że stać ich na rzeczywiste dźwiękowe szaleństwo, zarówno bazujące na trademarkowych schematach (połamane hammondowe melodie w „Bunsho”, czy „Snake Oil”), jak i wyrażane w eksplorowaniu nowszych, wcale nie łatwiejszych, za to równie intrygujących muzycznych obszarów („Smoke”, „5533”). Mimo niedługiego czasu trwania poszczególnych utworów, nie brakuje również tematów bliższych stricte progrockowym rozwiązaniom („Mr. Sands”, „All Over the Place”), pojawiają się także psychodeliczne smaczki, w postaci instrumentalnych „Red Baron”, czy „Splink”, który z niewinnej gitarowej melodii przeradza się w psychodeliczny zgiełk, zapowiadający późniejszą walczykową miniaturkę „Medusa”… Słowem, jest w czym przebierać - być może poza jednym utworem, nazbyt „stonesowskim” „Highly Strung”, album tworzy pełną ciekawych dźwięków całość.

Choć na całej nowej płycie zespół Van Der Graaf Generator w sposób ewidentny odnosi się do liczb, to nie ulega wątpliwości, że jedno, czego jego członkowie już nie liczą, to ich lata. Ciężko znaleźć drugi zespół kojarzony z klasyczną erą rocka progresywnego, którego aktywność, o ile istnieje, tak jednoznacznie można by określić mianem faktycznego i czystego tworzenie sztuki. „A Grounding In Numbers” nie pozostawia wątpliwości, że Peter Hammill i spółka jeszcze długo nie będą zaspokojeni w odkrywaniu nowej muzyki, co wciąż wydaje się być najważniejszym celem ich twórczego działania.  

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!