Manigance to francuski zespół power metalowy, a „Recidive” jest już piątym krążkiem w jego dorobku. Albumem tym Francuzi wpisują się w stylistykę doskonale znaną z rozlicznych płyt grup pokroju Edguy, Kamelot, Rhapsody Of Fire, Sonata Arctica czy Hammerfall. Co jednak odróżnia ich od wymienionych wykonawców to to, że wykonują swe utwory po francusku. Zgodnie z tendencjami panującymi nad Sekwaną, grupa Manigance dba o własną tożsamość językową, co wychodzi jej na dobre, bo z jednej strony nie wtapia się w tłum anglojęzycznych grup power metalowych, a z drugiej – obiektywnie rzecz biorąc - śpiewane po francusku utwory w wykonaniu Manigance prezentują się co najmniej przyzwoicie.
Prace nad płytą „Recidive” zajęły aż 4 lata. Tyle bowiem czasu upłynęło od premiery poprzedniego krążka „L’ombre et la Lumiere”. Większość materiału skomponowali dwaj gitarzyści – Francis Merle oraz Bruno Ramos – i to w głównej mierze dzięki nim powstał ten robiący dość dobre wrażenie zestaw składający się z 14 metalowych piosenek (plus otwierające płytę instrumentalne intro pt. „Aura”). W jego skład wchodzą mocne, dynamiczne, chwilami wręcz agresywne numery („Mercenaire”, „En seigneur”, „Chant de bataille”), hard rockowo brzmiący potencjalny hit („L’ombre d’hier”), akustyczna ballada („Sans detour”), a nawet instrumental ze świetną, wpadającą w ucho melodią („Vertiges”).
Tak więc, zarówno stali, jak i nowi sympatycy grupy Manigance, których zapewne przybędzie po wysłuchaniu tego krążka, otrzymują na „Recidive” rzetelną kolekcję przyzwoitych utworów cechujących się niezłymi melodiami, ciekawymi refrenami i naprawdę solidnym wykonaniem.
Dla sympatyków dobrego, wyrazistego power metalu, nie bojących się „ryzyka” w postaci nagrań wykonywanych w żabojadzim języku, „Recidive” to rzecz warta uważnego przesłuchania.