Dotarł wreszcie do naszego kraju wydany za granicą album grupy Believe. Fanom art rocka znad Wisły mówić tego nie trzeba, ale niewtajemniczonym przypominam, że jest to zespół, który powstał na bazie rozwiązanej formacji Collage. Liderem Believe jest Mirek Gil, który zgromadził wokół siebie Tomka Różyckiego (v) i Przemka Zawadzkiego (bg), a więc muzyków, z którymi współpracował już kiedyś w Collage. Razem występowali dawno, dawno temu na pamiętnym albumie „Baśnie”. Na płycie „Hope To See Another Day” towarzyszą im Włodek Tafel (dr), Adam Miłosz (k) oraz japońska skrzypaczka Satomi. Udało im się stworzyć album wypełniony dobrą progresywną muzyką o gitarowym zabarwieniu. Nikogo nie dziwi fakt, że to właśnie gitara Gila i jego niekończące się solówki są tu zdecydowanie na pierwszym planie, doskonale współpracuje ze sobą sekcja rytmiczna, skrzypce nadają tej muzyce kolorytu, natomiast klawisze jakby z premedytacją sprowadzone są raczej do dalekiego tła. I chociaż gdyby szukać pewnych podobieństw, to pewnie dzięki wyrazistej gitarze porównałbym muzykę Believe do wczesnego Collage, to teorię tę niespodziewanie burzy wokal Tomka Różyckiego. I to nie tylko dlatego, ze śpiewa on po angielsku. Jego lekko nosowy wokal nadaje muzyce Believe prawdziwej świeżości i oryginalności. To jego interpretacje powodują, że niełatwych przecież w odbiorze utworów „What Is Love”, Seven Days”, czy „Liar” słucha się z prawdziwą przyjemnością. Podobno płyta ta najlepiej smakuje po trzecim przesłuchaniu. Od dłuższego czasu sprawdzam to codziennie. I potwierdzam, że im lepiej poznaje się muzykę Believe, tym większa przychodzi ochota, by słuchać jej jeszcze częściej. Ta muzyka narasta, pęcznieje i potężnieje przy każdym kolejnym odtworzeniu. Gdy słucha się jej rano zapowiada dobry dzień, gdy wieczorem – sprowadza spokojny sen. To album dobry na każdą porę dnia i roku.
Believe - Hope To See Another Day
, Artur Chachlowski