Za konsoletą realizatora zasiadł Jeff Glixmann i od razu zespół zabrzmiał pełniej i klarowniej. Skojarzenia z wykonawcami brytyjskimi (szczególnie Yes) jeszcze co prawda pozostają, ale grupa ma już własny styl i brzmienie. „Song For America” to najbardziej symfoniczny album w dorobku zespołu. Na płycie dominują trzy 10-minutowe minisuity: do dziś grana na koncertach i będąca jednym z najbardziej znanych kawałków, wspaniała tytułowa „Song For America”, „Lamplight Symphony” i finałowa „Incomudro – Hymn To The Atman”. W instrumentarium zespołu obok organów pojawiły się syntezatory, które nadały właśnie owego symfonicznego rozmachu. Głosy obydwu wokalistów zabrzmiały pełniej. Słychać mniej skrzypiec, ale ich melodyjne partie dodają kompozycjom lekkości i doskonale kontrastują chwilami z monumentalnymi brzmieniami klawiszy. Kompozycje zespołu stały się bardziej przemyślane.
Obok rozbudowanych kompozycji na płycie zawarto trzy krótkie, łatwiejsze w odbiorze utwory: otwierający ją blues-rockowy „Down The Road”, hard rockowy „Lonely Street” i symfoniczny „The Devil Game”.
„Song For America” to bardzo równa, od początku do końca trzymająca wysoki poziom, pierwsza wielka płyta Kansas. W 1975 roku tylko nieliczni jej nabywcy mogli się o tym przekonać.