W porównaniu z poprzednimi albumami „Masque” brzmi ciężej i potężniej. Nagrania są zdecydowanie krótsze.
Tradycyjnie już album rozpoczyna się od prostszych i bardziej komercyjnych nagrań. W zamierzeniu mających zwrócić uwagę szerokiego grona odbiorców. Króciutkie i błahe "It Takes A Woman's Love" (w którym wykorzystano m.in. saksofon) i "Two Cents Worth", stanowią tylko wstęp do kolejnych popisowych numerów. Najpierw dynamiczny, potężny „Icarus – Born On The Wings of Steel” z chwytliwym refrenem i popisowymi partiami skrzypiec. Po czym wielowątkowy, rozmarzony „All The World”, hard rockowy „Child Of Innocence” z ostrymi organami i z zagrywką dwóch gitar prowadzących (które fanowi metalu muszą kojarzyć się z późniejszymi popisami Iron Maiden). Krótka piosenka „It’s You” przed kolejnym hard rockowym "Mysteries And Mayhem" i finałowym, dziewięciominutowym niesamowitym „The Pinnacle”, z wieloma zmianami tempa, z porywającymi riffami i wspaniałymi partiami organów odgrywającymi pierwszoplanową rolę.
Pomimo ogromnej mocy i zagrania krótszych, lepiej nadających się do prezentacji radiowej utworów, album ponownie nie zawojował list przebojów. Kansas ciągle był zespołem z małych klubów, a muzycy cały czas ledwie wiązali koniec z końcem.