Charyzmatyczna i śliczna frontmenka Stephanie Smith z gitarą na czele grupy Kleveland, prosto z Portland w stanie Oregon, prezentuje się nam oto na najnowszym krążku grupy zatytułowanym „Harder”. Zespół przedstawia na nim wybuchową mieszankę rocka w przeróżnej postaci pomieszanego z punkiem i glamem. Muszę przyznać, że jest całkiem sympatycznie. Pani Smith, oprócz gry na gitarze, raczy nas swoim wokalem i po raz kolejny przyznam, że jak na produkcję postpunkową, okraszoną dużą dawką humoru i radości, jest bardzo przyzwoicie. Płyta broni się produkcyjnie swoim niezłym brzmieniem i ciekawymi aranżacjami.
Kleveland w swoim środowisku odbiorców może znaleźć naprawdę bardzo spore grono zwolenników. Tym bardziej, że pani wokalistka do grzecznych nie należy i koncertowo przeobraża się w prawdziwy wulkan emocji, co bardzo fajnie współgra z muzyką i jest niesamowicie autentyczne. Życzę tego samego również reszcie zespołu. Proszę brać przykład z lidera, o przepraszam, liderki grupy!
Zespół gra w składzie: Stephanie Smith – gitary i śpiew, Allen Hunter - bas i Thomas Sullivan – perkusja. Album zawiera dziesięć komozycji: 1. Do It Big, 2.Crutch, 3.Harder, 4.You're Not Sorry, 5.Late Bloomer, 6.Low, 7.Sloppy Seconds, 8.It's Your Turn, 9.Golden Gloves, 10.It's Over. Każdy utwór jest melodyjny i trafiający w ucho. Niby grają bez wielkiej wirtuozerii (zresztą ten gatunek nie ma z nią nic wspólnego), bez zbędnych upiększeń, lecz po prostu twardo i na temat. Zwolennikom takiej stylistyki muzycznej gorąco polecam.