Night, Candice - Reflections

Andrzej Barwicki

ImageAmerykańska wokalistka Candice Night, związana z brytyjską, folkowo-rockową grupą Blackmore’s Night (nazwa to połączenie nazwisk muzyka Deep Purple Richiego Blackmore’a z właśnie Candice Night, z którą w 2008 roku wziął on ślub), postanowiła wydać solową płytę odmienną w brzmieniu od dotychczasowych nagranych z Blackmorem. Materiał na tą płytę powstawał od 1995 roku, kiedy Candice miała dużo gotowych tekstów do projektu Rainbow. Blackmore, również nim pochłonięty, poradził artystce spróbowania własnych sił w komponowaniu i wydanie solowej płyty.

Życiowa partnerka R. Blackmore’a, uznawana przez media za jedną z najpiękniejszych kobiet świata, barwą swojego głosu przypomina trochę Enyę, Steve Nicks czy Kelly Clarkson. Candice to ponadto bardzo uzdolniona instrumentalistka potrafiąca grac na siedmiu średniowiecznych instrumentach.

Płyta „Reflections” jest dość emocjonalna w swoim brzmieniu. Dużą rolę w powstawaniu i kształtowaniu kompozycji z tego krążka odegrał producent Pat Regan, wcześniej współpracujący z takimi grupami, jak Deep Purple, Kiss i Warrant. „Reflections” zawiera nastrojowe smyczki, akustyczne gitary, jak i trochę ostrzejszych, nowoczesnych melodii przeplatanych z balladowym nastrojem. Urok i piękno bijące z osoby C. Night idzie w parze z solowym albumem, gdzie zaprezentowała swój niezwykły talent i głos, o czym możemy się przekonać podczas słuchania tego wydawnictwa. Delikatność i wrażliwość, jaka emanuje z tej płyty ujmuje nas swoimi refleksyjno-romantycznymi piosenkami.

Jak mówi w jednym z wywiadów sama autorka jest to muzyka, która pozwala uciec w świat fantazji od ciągłego stresu i presji dzisiejszego świata. To muzyka, która w otoczeniu świec płonącego ogniska nabiera innego blasku, który rozgrzeje nasze serca.

Płytę rozpoczyna utwór „Winds Is Calling”, tworząc relaksacyjny nastrój, jaki panuje w trakcie słuchania poszczególnych piosenek. Kolejne kompozycje „Gone Gone Gone” i ”Black Roses”(piękna ballada, do której został nagrany teledysk) roztaczają piękne, delikatne dźwięki pozytywki, przepełnione są symfonią instrumentów wzbogaconych przepięknym wokalem Candice. To prawdziwa poezja. Czwarty utwór, „Now And Then”, znany z wcześniejszego wykonania z grupą Blackmore’s Night, charakteryzuje się wstępem zaczerpniętym z muzyki poważnej (z J. S. Bacha). To jednocześnie najdłuższa piosenka z tej płyty. Odkrywamy następne pozycje tego solowego wydawnictwa Candice: „Dangerous Smile” – nowoczesny pop-rock z ostrzejszą, wyraźną gitarą. To rytmiczna i przebojowa kompozycja. Kolejna kołysanka, „For You”, klimatem sięgająca renesansowej muzyki z dużą ilością symfonicznego tła, które narasta pod koniec tego utworu. Siódmy utwór z tej płyty, „Call It Love”, - na wstępie akustyczna gitara, fortepian i głos Candice, później kompozycja nabiera tempa i staje się dość przebojowa, bardzo nowocześnie zaaranżowana.

Do zakończenia płyty pozostały jeszcze trzy dobre kompozycje, w tym ostatni, instrumentalny kawałek „In Time”.

I tak oto wysłuchaliśmy do końca debiutanckiego krążka Candice Night, która nagrała 10 romantycznych utworów, dotykających swoją symfonią dźwięków i delikatnym głosem naszych dusz i zmuszających nas choć na chwilę refleksji i fantazji. Bo każdy lubi marzyć, a ta muzyka nastraja do takich chwil. Zapalmy więc świece, stwórzmy romantyczny nastrój i wsłuchajmy się w liryczne piosenki z tej płyty, która ukazuje się w okresie kolorowych jesiennych barw, co stwarza dodatkowy nastrój do przebywania w towarzystwie takich kompozycji.  Jest taki wiersz Juliana Tuwina pt. ”Wspomnienie”. Parafrazując możemy powiedzieć: „…To ty jesteś ta dziewczyna, co tak pięknymi, romantycznymi piosenkami jesień przyozdobiłaś. Czułym głosem wyśpiewane i wielobarwnymi, delikatnymi dźwiękami zilustrowane magiczne obrazy przed nami roztaczasz. Budzisz w nas refleksje i wspomnienia. Jesień się zaczyna...”.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok