Paul McCartney nie przestaje zadziwiać. Dopiero co świat obiegła wiadomość o jego kolejnym ślubie, z 51-letnią amerykańską bizneswoman Nancy Shevell, a tymczasem jesteśmy świadkami jego „debiutu” w nowej dziedzinie artystycznej. McCartney napisał bowiem muzykę oraz wyprodukował przedstawienie baletowe „Ocean’s Kingdom”, które jest głównym wydarzeniem tegorocznego sezonu w nowojorskim Teatrze Baletu. Projekt jest rezultatem bliskiej współpracy muzyka The Beatles z Peterem Martinsem, dyrektorem New York City Ballet, który opracował choreografię przedstawienia, a nagrania zostały zarejestrowane przez The London Classical Orchestra pod batutą Johna Wilsona.
Ścieżka dźwiękowa do baletu „Ocean's Kingdom" dostępna jest w formie płyty CD. Premiera sztuki odbyła się 22 września, a album z muzyką trafił do sprzedaży przed kilkoma dniami.
Wydawnictwo zatytułowane, tak samo jak i przedstawienie, "Ocean's Kingdom" zawiera muzykę stworzoną specjalnie na potrzeby New York City Ballet. Profil muzyczny tego dzieła jest z pewnością sporym zaskoczeniem dla fanów ex-Beatlesa, którzy pewnie liczyli na kolejny zbiór nowych melodyjnych piosenek brytyjskiego rockmana. Nic bardziej mylnego. Na płycie znajdują się 4 kilkunastominutowe symfoniczne suity: „Movement 1 Ocean's Kingdom”, „Movement 2 Hall of Dance”, „Movement 3 Imprisonment” oraz „Movement 4 Moonrise”.
Pod względem fabularnym „Ocean’s Kingdom” to utrzymana w tradycyjnym stylu historia opowiadająca przygody córki Króla Oceanu, Honoraty, oraz rywalizujących o jej względy zwaśnionych braci: Króla Ziemi i Księcia Kamieni. Ta baśniowa fabuła, oprócz tańców, kolorowej scenografii i przepięknych kostiumów (pracowała nad nimi córka McCartneya, Stella) pod względem muzycznym nawiązuje do symfonicznych arcydzieł Czajkowskiego, Holsta i Williamsa i ze stylistycznego punktu widzenia jest po prostu symfonicznym soundtrackiem, który pewnie – jak to zwykle bywa – jednych zachwyci, a drugich zszokuje i rozczaruje. „Jak to, McCartney w repertuarze klasycznym?! Być nie może!”.
Paul McCartney tak mówi o tym projekcie: „Co ciekawe, pisanie tej muzyki było czymś bardziej ekspresyjnym niż w przypadku tworzenia zwykłych piosenek. Napisanie czegoś wyrażającego emocje i współgrającego ze sobą – strach, miłość, złość, smutek, było bardzo ekscytujące i wymagające. Stanowiło nie lada wyzwanie i sprawiło mi ogromną frajdę”.
To pierwsze orkiestrowe dzieło byłego Beatlesa napisane do baletu. Może to stwierdzenie zabrzmieć dziwnie, wszak piszemy o muzycznym Autorytecie najwyższym z możliwych, ale ten 70-letni Artysta wciąż się rozwija i potrafi zaskakiwać swoich fanów. Lubię jego piosenki. I nie napisałbym prawdy, gdybym stwierdził, że nie podoba mi się to pełne symfonicznego rozmachu orkiestrowe dzieło McCartneya… No cóż, „Ocean’s Kingdom” nie jest dziełem typowym dla twórczości ex-Beatlesa. Na nowe piosenki i pełne kunsztu przeboje przyjdzie nam jeszcze jakiś czas poczekać. Pewnie raczej dłużej niż krócej, bo teraz Paulowi myśli zapewne zaprząta miesiąc miodowy…