Coma - Coma

Andrzej Barwicki

Image„Czerwony Album” to piąta studyjna płyta łódzkiej formacji Coma, licząc płytę „Excess” w dyskografii tego zespołu. Ostatnie dwupłytowe wydawnictwo „Hipertrofia” - koncept album - potwierdził znaczącą pozycję Comy na naszym rynku fonograficznym i powiększył liczne grono fanów muzyki Piotra Roguckiego i jego kolegów.

W oczekiwania na nową płytę zespołu mogliśmy posłuchać solowego projektu „Loki-wizja dźwięku” lidera i wokalisty Piotra Roguckiego. Rockowa energia, z jaką zespół dotychczas nagrywał swoje kompozycje nie pozostawiała nas obojętnym wobec takich tytułów jak: ”Pierwsze Wyjście z Mroku”(2004), „Zaprzepaszczenie Siły Wielkiej Armii Świętych Znaków”(2006), „Hipertrofia”(2008) czy koncertowe wydawnictwo nagrane z towarzyszeniem Orkiestry Symfoników Gdańskich „Coma Symfonicznie” (koncert miał miejsce 23.06 2009 na Targu Węglowym w Gdańsku).

Nad najnowszą produkcją czuwał akustyk Comy Tomasz „Zed” Zalewski. O jego umiejętnościach można było się przekonać słuchając „Hipertrofii”. Okładkę płyty przygotował basista Comy Rafał Matuszak. Jej kolorystyka utrzymana jest w czerwonym, rzucającym się w oczy odcieniu, co powoduje, że o wydawnictwie nieposiadającym tytułu mówi się i pisze „Czerwony Album”. Brak konkretnego tytułu płyty nie powoduje jednak, że jej zawartość muzyczna traci coś ze sprawdzonych, agresywnych i dynamicznych dźwięków oraz drapieżnego wokalu lidera, które są rozpoznawalnym brzmieniem Comy. Pisanie muzyki zajęło zespołowi dwa tygodnie, napisanie tekstów trzy, a nagranie całego materiału trwało około dwóch miesięcy i odbyło się w łódzkim Toya Studio.

Czerwona Coma rozpoczyna się od utworu „Białe Krowy”. Ostre riffy gitary, dynamiczna sekcja rytmiczna, zmiany tempa, śpiew w chórkach i rockowy galimatias brzmień – to wszystko mamy w tej kompozycji. Zespół nie przebiera w słowach ( „…bij go w ryj niech s…, zapamięta…”), ale czasami tylko takie teksty oddają w pełni charakter i treść utworu. Kolejna kompozycja, znana już z mediów, promująca ten album „Na Pół” to dobry przebojowy, łatwo wpadający w ucho kawałek, który rozgrzeje każdą imprezę. Następne utwory - „La Mala Educacion”, „Angela”, „Deszczowa Piosenka” i „Gwiazdozbiory” – są opisem ludzkiej wyobraźni oraz tandety, która popycha człowieka do sławy i medialnego sukcesu. Rogucki wydobywa z siebie całą energię, ostry, drapieżny i emocjonalny wokal. Muzyka ociera się o hardrockowe mocne uderzenia, za które lubimy i doceniamy twórczość i talent rodzimej formacji. Delikatny podkład gitary, słowa wypowiadane przez Roguckiego, w które warto się wsłuchać - tak rozpoczyna się utwór „0 RH+”. Coma w balladowo-rockowym klimacie pulsuje w naszej głowie ładnymi zagrywkami gitar, balansując nastrojem stanu naszego ducha. Przenosimy się teraz do ósmej kompozycji z tej płyty „W Chorym Sadzie”, która przez pierwsze 90 sekund kołysze nas i uspokaja, nabierając z każdą kolejną chwilą rockowego czadu, z galopującymi gitarowymi solówkami oraz pięknym śpiewem Piotra. To może być kolejny potencjalny przebój z beztytułowego albumu  („…na wszelki wypadek postawię znak w powietrzu…”) - kapitalna końcówka.

Co jeszcze możemy usłyszeć na trwającym około 55 minut albumie? Czy zaskoczą nas czy w mniejszym stopniu może rozczarują? Mamy ciężką kompozycję „Woda Leży Pod Powierzchnią”. Teraz pora na kilka słów o utworze ”Rudy”.  Jego początek, brzmienie gitary basowej i perkusji przypomina „Lucretia My Reflection”(The Sisters Of Mercy). Poza tym kawałek ten niesie dużo pozytywnej energii, słyszymy rockowe gitarowe melodie, których bardzo przyjemnie się słucha. „Los Cebula i Krokodyle Łzy” to numer jedenaście na albumie. Śpiew Piotrka brzmi delikatnie i nastrojowo. Poezja, spokojne dźwięki gitar i perkusji wprowadzają nas w klimat tej „piosenki”, która roztacza przed nami Comę pełną nostalgii. Może nie wyciśnie z nas łez, ale wprowadzi w zadumę, a to już wielka rzecz. Ostatni utwór z tej płyty „Jutro” to wspaniałe zakończenie w wykonaniu łódzkiej formacji. Tekst oddaje wszystko - „…o ile by mniej…”, ile byśmy stracili gdyby nie było tej płyty, takiej muzyki i zespołu, w którym grają Piotr Rogucki (śpiew), Marcin Kobza (gitara), Dominik Witczak (gitara), Rafał Matuszak (bass) i Adam Marszałkowski (perkusja).

Po wysłuchaniu muzyki z nowej płyty nie zostanie po nas czarna plama w czerwonym narożniku, jak to widać na okładce Comy, co nie oznacza, że jest to słabsza propozycja w dyskografii tego zespołu. Nowa płyta Comy może okazać się Czerwoną Rockową Rewolucją A.D.2011 na polskiej scenie rockowej. Najbliższa trasa koncertowa i konfrontacja na żywo z fanami tego zespołu pokaże jak silna jest ich twórczość. Przesłuchałem „Czerwony Album” kilkanaście razy i jestem pewien tego, że ta muzyka za każdym wysłuchaniem pochłania mnie swoją energią i brzmieniem, potwierdzając talent kompozytorski i tekstowy tego rockowego zespołu. W jednym z wywiadów dla prasy muzycznej Rogucki powiedział o tym wydawnictwie: „…nowa płyta to słowa i muzyka zespolone w siłę dyskretnego kodu, część ludzi znajdzie do niego dostęp, inna część nigdy go nie pojmie. To propozycja wspólnej podróży, na którą nie wszyscy muszą się załapać i szczerze mówiąc wolałbym żeby załapali się ci, którzy naprawdę zrozumieją o co chodzi. Zapraszam wszystkich potrafiących posługiwać się moim kodem, cała reszta nie jest nam potrzebna do robienia frekwencji i sztucznego tłoku…” .

Obecność tej płyty na rynku sprawiła, że kolor czerwony mieni się złotem już po kilku dniach sprzedaży,  a z czasem pewnie nabierze platynowego odcienia. Czego Comie z całego serca życzę.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!