Mostly Autumn - Still Beautiful-Live 2011

Artur Chachlowski

ImageRzadko się zdarza, by w jednym roku zespół wydawał aż dwie koncertowe płyty. Ale też rzadko jest tak, że jest ku temu szczególny powód. Taka właśnie okazja nadarzyła się w przypadku zespołu Mostly Autumn.

Tą okazją, właściwie pretekstem, była zmiana na stanowisku wokalistki. Zaledwie pół roku temu pisaliśmy na naszych łamach o albumie „That Night In Leamington”, będącym pożegnaniem z zespołem Heather Findlay. Dziś opowieść o płycie „Still Beautifull–Live 2011”, która jest pierwszym koncertowym śladem po zatrudnieniu nowej wokalistki – Olivii Sparnenn. Nie jest to jednak prawdziwe przywitanie się tej pani z sympatykami Mostly Autumn, gdyż, jak pamiętamy, w zeszłym roku ukazał się bardzo ciepło przyjęty studyjny album „Go Well Diamond Heart” z nią właśnie w głównej roli wokalnej. I choć przejęcie przez nią schedy po Heather stało się zarazem otwarciem kompletnie nowego rozdziału w historii zespołu, nie sposób jednak nie patrzeć na nowe koncertowe wydawnictwo Mostly Autumn bez kontekstu porównań do wydanej zaledwie kilka miesięcy wcześniej poprzedniej płyty live nagranej z inną wokalistką.

Porównania wypadają… na plus. Na plus obu płyt. Bo oba koncertowe albumy są znakomite. Różnią się one nieco repertuarem, gdyż „Still Beautiful” zawiera sporo utworów z płyty „Go Well Diamond Heart”. Koncertowe wersje „For All We Shared”, „Deep In The Borrowdale”, „Something Better”, „Go Well Diamond Heart”, „Hold The Sun” i „And When The War Is Over…” idealnie wtapiają się w starszy repertuar zespołu, w którym Olivia także prezentuje się znakomicie. Jej interpretacje utworów „The Dark Before Dawn”, „Answer The Question”, „Caught In A Fold” czy takich klasyków, jak „Evergreen”, „Heroes Never Die” i „Passengers” budzą najwyższy szacunek. W trakcie koncertu nie brakło licznych niespodzianek, których nie chciałbym teraz zdradzać, by nie popsuć zabawy w trakcie słuchania płyty. Powiem tylko, że mniej więcej w połowie występu usłyszeć można było utwór „Questioning Eyes” pochodzący oryginalnie z repertuaru formacji Breathing Space (konkretnie z płyty „Below The Radar”), w której jeszcze w 2009 roku działało aż trzech muzyków związanych obecnie z grupą Mostly Autumn. I jest to jeden z najwspanialszych momentów tego koncertu.

Olivia Sparnenn to wielki talent sceniczny. Jej wykonania koncertowych klasyków Mostly Autumn, i to zarówno tych, gdzie występuje ona w roli głównej, jak i tych, gdzie jest ona uzupełnieniem wokalu Bryana Josha, wyniosły kompozycje Mostly Autumn na zupełnie nowy poziom, choć nie chcę przesądzać czy w jej interpretacji prezentują się one lepiej czy też gorzej. W ogóle nie chciałbym porównywać jakości scenicznych występów Mostly Autumn, które znam tylko z płyt CD i DVD, z Heather i Olivią w rolach głównych. Fakt jest faktem: dziś zespół ma za mikrofonem nadal bardzo kompetentną osobę, która – jak się okazuje – prezentuje się znakomicie nie tylko w studiu nagraniowym (vide album „Go Well Diamond Heart”), ale i na scenie. Po prostu Olivia Sparnenn posiada talent i umiejętności (o urodzie nie wspomnę), które czynią z niej inną wprawdzie niż Heather Findlay, ale wciąż wspaniałą frontmankę. Ściągnięcie jej do zespołu było bardzo mądrym krokiem. Dziś jej obecność w składzie Mostly Autumn pozwala wierzyć, że zespół ten wciąż ma w sobie ogień i wystarczający potencjał, by w przyszłości jeszcze nie raz pozytywnie zaskoczyć swoich sympatyków. Dlatego pora skończyć mówić już o zastępstwach, nowych rozdziałach, zmianach za mikrofonem… Mostly Autumn z Olivią na pokładzie znajduje się naprawdę w bardzo wysokiej formie. Kto nie wierzy, niech uważnie posłucha płyty „Still Beautiful”.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!