Jeżeli ktoś lubi magię muzyki czołowej amerykańskiej grupy symfonicznego rocka Kansas, niech nie zastanawia się ani przez chwilę. Niech prędko podłączy się do internetu, odszuka stronę ProgRock Records i jak najszybciej ściągnie tę pozycję do swojej płytoteki. Niniejszy album ucieszy Wasze uszy, jak rzadko który. Podobieństwa nasuwają się same. Podobne brzmienie, ta sama stylistyki, też dwóch bardzo dobrych wokalistów, też skrzypce i też świetne, bardzo melodyjne utwory. Stary Kansas i całkiem współczesny Cryptic Vision....
Gdyby to Kansas wydał kiedyś taką płytę, jak „In A World” to pewnie zyskałaby ona miano jednej z najlepszych pozycji w całej jego dyskografii. Tak, drodzy Czytelnicy, mamy do czynienia z dziełem wybitnym. Zawiera ono świetnie zaaranżowaną i wykonaną na niespotykanie wysokim poziomie muzykę. Utrzymana jest ona w tradycji amerykańskiego melodyjnego rocka, a przy okazji wspaniale wpisuje się w stylistykę rocka symfonicznego. Dorobek wspomnianej przeze mnie grupy Kansas jest najlepszym wyznacznikiem brzmienia Cryptic Vision. Ale można też doszukać się innych inspiracji. Zespół ten brzmi w dużej mierze jak Dream Theater, ale bez elementów metalu. Brzmi też jak Spock’s Beard, ale bez akcentów pop. Gdyby jeszcze pójść dalej, to można by też odnaleźć pewne elementy wspólne z Salem Hill, ale Cryptic Vision to zdecydowanie wyższa jakościowo półka. „In A World” to po prostu fantastyczna płyta złożona z 12 utworów, wśród których nie ma choćby jednego mniej udanego fragmentu. Wszystkie są małymi arcydziełami układającymi się w jedną wielką doskonałą całość. Po kilku przesłuchaniach albumu odnosi się wrażenie, że słucha się nie nowych utworów, a doskonale znanych klasyków.
Trzeba przyznać, że Cryptic Vision to niesamowicie zdolny zespół. Zwrócił już kiedyś na siebie uwagę debiutancką płytą „Moments Of Clarity” (2003) oraz koncertowym krążkiem „Live At ROSFest” (2005), ale ich najnowsze dzieło przeszło wręcz najśmielsze oczekiwania. Główną osobą w zespole jest Rick Duncan. Wyobrażacie sobie muzyka, który potrafi świetnie grać zarówno na perkusji, klawiszach, melotronie, gitarach, jak i basie? A w dodatku jest przy tym wszystkim jeszcze niezwykle uzdolnionym kompozytorem. Obok niego centralną, z wokalnego punktu widzenia, postacią w Cryptic Vision jest Todd Plant. Współpracował niegdyś z tak znanymi artystami, jak The Doobie Brothers, Chicago, Steely Dan i Eyewitness. Jest on obdarzony charakterystycznym, wysokim głosem do złudzenia przypominającym lidera Kansas, Steve’a Walsha. Oprócz nich w zespole jest jeszcze trzech ludzi: Sam Connable gra na basie, Timothy Keese na gitarach, a Howard Helm na syntezatorach. Wszyscy są doskonale rozumiejącymi się muzykami, którzy wiedzą o co we współczesnym art rocku chodzi. Gościnnie na płycie „In A World” usłyszeć można też nie byle kogo: Alan Morse z grupy Spock’s Beard kilkakrotnie ubarwia muzykę Cryptic Vision soczystymi gitarowymi solówkami, a David Ragsdale jest ze swoimi skrzypcami wręcz wszechobecny na całym albumie. Tak, tak, nie mylicie się. To ten sam David Ragsdale, którego znacie z grupy Kansas!
„In A World” to płyta doskonała od początku do samego końca. To album o symfonicznym rozmachu i z niezwykle bogatymi harmoniami, zarówno dźwiękowymi, jak i wokalnymi. Jestem pewien, że swoją przeogromną muzyczną klasą grupa Cryptic Vision zasłużyła sobie na to, by dołączyć do wąskiego grona największych współczesnych wykonawców muzyki progresywnej. Gdyby z niewiadomych przyczyn stało się jednak tak, że po wydaniu płyty „In A World” zespół nie stanąłby w jednym szeregu pośród wielkich sław gatunku, byłoby to dowodem na to, że świat jest niesprawiedliwy. Gdy Słucham płyty „In A World” nie mogę znaleźć innych słów, niż arcydzieło, fenomen, płyta wręcz niepowtarzalna. Powiem tak: od początku bieżącego roku dwie płyty wywarły na mnie równie wielkie wrażenie: „A Place In The Queue” grupy The Tangent oraz „Home” Magenty. Ale teraz wydaje mi się, że album „In A World” nie tylko dorównuje im swoim poziomem, ale zdecydowanie je przewyższa. Tak, to bez dwóch zdań murowany kandydat do miana art rockowej płyty 2006 roku.