Yes - In The Present-Live From Lyon

Artur Chachlowski

ImageKto był w katowickim Spodku 31 października 2009 roku, ten widział ten show. Ja byłem. Oprócz radości z obcowania muzyką przez duże M i zespołem przez duże Z, czułem się mocno skonfundowany, by nie rzec zdruzgotany, tak nikłą frekwencją (nie wiem co bardziej było tego przyczyną: czy niefortunny termin - wigilia listopadowego Święta Zmarłych - czy brak za mikrofonem Jona Andersona?). Do dziś nie rozumiem jak ktoś, kto uważa się za sympatyka grupy Yes mógł nie być ciekawy tego jak legenda symfonicznego rocka zaprezentuje się na żywo z nowym wokalistą Benoit Davidem i synem długoletniego pianisty zespołu, Olivierem Wakemanem. Ja w każdym razie tam byłem. Byłem i nie rozczarowałem się. Benoit, którego możliwości znałem już wcześniej z działalności w grupie Mystery, i Oliver, którego solowy dorobek śledzę od lat, doskonale wkomponowali się w resztę zespołu – Chrisa Squire’a grającego na gitarze basowej, Steve’a Howe’a na gitarach i Alana White’a na perkusji.

Widziałem już Yes na żywo chyba z cztery, a może pięć razy. I nie ukrywam, że koncert sprzed dwóch lat podobał mi się bardzo. Owszem, brakowało mi tego jedynego w swoim rodzaju głosu Andersona, ale występ odrodzonej i goszczącej w Polsce po prawie 8 latach przerwy formacji wypadł więcej niż przyzwoicie. Nigdy nie narzekałem na nowego wokalistę. Nie włączałem się w chór głosów mocno go krytykujących, czego niejednokrotnie byliśmy świadkami w kontekście wydanej pół roku temu studyjnej płyty „Fly From Here”.   Kibicuję mu, jak i całemu zespołowi, tak samo mocno, jak swego czasu trzymałem kciuki za Genesis z Rayem Wilsonem. Gdy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. I naprawdę ze szczerego serca powiem teraz, po dwóch latach, że ten występ Yes w Katowicach w 2009 roku lat miło zapadł mi w pamięć i do dziś kojarzy mi się bardzo przyjemnie.

Miesiąc później, 1 grudnia 2009r., w ramach tej samej trasy koncertowej „In The Present”, Yes dał koncert we francuskim Lyonie. Został on zarejestrowany i ukazuje się teraz na trzypłytowym albumie (dwóm krążkom CD towarzyszy płyta DVD z materiałem dokumentującym to tournee, wywiadami z członkami grupy, a także 55-minutową filmową sekwencją z lyońskiego koncertu), który jest szczególną pamiątką, jakby kadrem zatrzymanym w czasie, dokumentującym to jedno jedyne wcielenie zespołu w tym właśnie składzie (Oliviera Wakemana aktualnie nie ma w już w grupie).

Nieobecność Jona Andersona stała się pretekstem do sięgnięcia przez zespół do materiału z jedynej (do tamtej pory) płyty Yes bez swojego wieloletniego wokalisty – „Drama” z 1980 roku. Stąd też w setliście koncertu znalazły się dwa pochodzące z niej nagrania, „Tempus Fugit” i „Machine Messiah”, których Anderson, a tym samym Yes, nigdy nie miał okazji wykonywać na żywo. A co oprócz tego? W programie koncertu znalazły się żelazne punkty przebogatego repertuaru grupy: „Siberian Khatru”, „Starship Trooper”, „Roundabout”, „And You And I”, „Owner Of A Lonely Heart” i kilka innych nieśmiertelnych „przebojów” tego zespołu. Gwoździem programu okazało się rewelacyjne wykonanie „Heart Of The Sunrise”. Dla tych 12 minut, co ja mówię!, dla tych 130 minut, bo tyle trwa ten wydany na płycie koncert, warto było być świadkiem trasy „In The Present” i towarzyszyć grupie Yes choćby na tym jednym, absolutnie pięknym i ze wszech miar udanym koncercie.

Nie żałuję, że w chłodny październikowy wieczór 2009 roku (pamiętam, było to dzień po wrocławskim koncercie Porcupine Tree w ramach trasy „The Incident”) przemierzyłem rozkopaną autostradę A4 pomiędzy Krakowem a Katowicami i zasiadłszy na niezbyt wygodnym krzesełku ustawionym na płycie Spodka, byłem świadkiem niezapomnianego koncertu. Niech żałują ci, których tam nie było. Mają teraz, dzięki niniejszemu albumowi, niepowtarzalną szansę na własne uszy przekonać się jak świetnie na tej trasie prezentował się zespół Yes.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok