Grupa rodem z Anglii, nazywająca się Enochian Theory, proponuje nam album zatytułowany „Life… And All It Entails”. Trzeba przyznać, że jest to propozycja wysokich lotów. Zawierająca muzykę z najwyższej półki. I właściwie już tutaj mogłaby zakończyć się ta recenzja - opinia o nowym produkcie tego zespołu, bo dla mnie to, co najważniejsze w sztuce, zespół wykonał i przekazał nam na szóstkę! Ale pozwolę sobie dodać jeszcze kilka słów.
Zespół Enochian Theory istnieje od 2004 roku. Album „Life… And All It Entails" jest trzecią długogrającą płytą w dorobku tej formacji. Zawiera trzynaście kompozycji w dość melodyjnym i przystępnym wydaniu rocka progresywnego, a nawet prog metalu. Nie znałem do tej pory dorobku tego zespołu i, muszę to przyznać, ze średnim zapałem podchodziłem do odsłuchania zawartości tego krążka. Spotkało mnie jednak miłe zaskoczenie, po prostu „niespodziewana niespodzianka”. Ten album jest po prostu świetny, zawiera wszystko, co ważne w gatunku, po jakim Brytyjczycy się poruszają. Na płycie jest nastrój i emocje, wszystko przesiąknięte jest fajnymi technicznymi pomysłami. To zespół w zaledwie trzyosobowym składzie, a jakże świetnie sobie poradził. Grupę tworzą: Ben Harris Hayes (vocals, guitars, keyboards), Shaun Rayment (bass) i Sam Street (drums). W „creditsach” można jeszcze znaleźć „czwartego członka” – The Lost Orchestrę. Ten dziwny twór odpowiedzialny jest za liczne syntezatorowe efekty dźwiękowe i ciekawe orkiestracje. Ze sprawdzonych źródeł wiem, że jest nim nie kto inny, a… wokalista Ben Harris Hayes.
No więc mamy świetny album i znowu pojawia się to samo pytanie: czy będzie on dobrze promowany?... Bo spoglądając na tę produkcję od strony marketingowej, to jest po prostu świetnie. Znalazłem ową propozycję w ponad dwudziestu stoiskach internetowych w Polsce, zatem dostępność albumu jest piekielnie dobra. Teraz pozostaje już tylko promocja, promocja i jeszcze raz promocja. I powinno być dobrze.
Z pewnością panowie z Enochian Theory zasługują na wyróżnienie, bo nagrali kawał solidnej muzy, która z powodzeniem trafi w gusta wrażliwych i romantycznych słuchaczy zakochanych w prog rocku (im polecam utwory „This Aching Isolation”, „Singularities” i „In Times Of Silence”), jak i tych, którzy estetycznych wrażeń, przestrzeni i wysokich technicznych umiejętności upatrują w metalowych brzmieniach (ich z kolei zachwycą utwory „For Your Glory, Great Deceiver”, „Loves” i „The Fire Around The Lotus”). A propos... Jest jeszcze bonus i ciekawostka: na owej płycie znajduje się krótki film animowany zatytułowany „The Fire Around The Lotus", który jest ilustracją do finałowej piosenki pod tym właśnie tytułem.